|
Wątek:
|
Węgry: wypadek polskiego autokaru jadącego do Chorwacji
|
Autor:
|
Czytelnik IP 85.128.93.*
|
Data wysłania:
|
2006-07-04 23:10
|
Temat:
|
jechałem autokarem Globtourist
|
Treść:
|
Pewnie mają tylko kilka, a resztę podnajmują od jakiś miejscowych przewoźników, aby oszczędzać. Tak samo robi Rainbow Tours - z Białegostoku wyrusza Biaxomex lub inny lokalny autobus z karteczką "Rainbow" za przednią szybą. I wszystko by było fajnie, gdyby chociaż jakiegoś pilota posłali do Białego, aby wszystko szło sprawnie już od początku imprezy. Niestety kierowcy Biacomexu nie są w ogóle przygotowani do tego typu wyjazdów. Po pierwsze, listę pasażerów w Białymstoku sprawdzała przypadkowa uczestniczka wycieczki! Tak, uczestniczka, bo kierowcy nie chciało się bawić z tymi papierami i podrzucił je pierwszej, najbliższej osobie. Piloci niestety wsiadają i wysiadają w Katowicach i tu znowu pojawiają się problemy jeśli chodzi o informacje oraz postoje (szczególnie w drodze powrotnej). Kierowców nie ma się co pytać o żadne sprawy wycieczkowe, bo odburkną tylko, że im kazano jechać i wieźć te "kartofle". Podobnie podchodzą do pilnowania czy zatrzymali się w dobrym miejscu i czy wszyscy do autobusu wsiedli. Przez co niestety wiele osób zostaje z torbami. Jeszcze gorzej jest jeśli chodzi już o wspomniane powroty. Z racji tego, że nie ma pilota, nie ma też niezbędnych postojów na trasie w Polsce, bo takiemu kierowcy zależy tylko na jak najszybszym powrocie do domu. A jak ktoś chce siku to niech leje do toalety w autobusie, żeby potem cały śmierdział przez te 10 godzin drogi. Pomijam już brawurę na drogach, bo to osobny temat. Wybierając znane i rozreklamowane biuro myślałem, że uniknę białostockich przewoźników, cieszących się nienajlepszą opinią. Niestety zawiodłem się pod tym względem. Ale żeby nie było całkowicie beznadziejnie - od Katowic aż do miejsca docelowego wycieczek, wszystko zazwyczaj jest OK jeśli trafi się na dobrego pilota. Ja na takiego na szczęście trafiłem.
|
Odpowiedzi:
jechałem autokarem Globtourist [2008-04-14 18:47 83.10.90.*]
też jechałem z tym "przewoźnikiem" w lipcu 2007, i mówię wszystkim - nigdy więcej !!! Koszmar ! Piętrowy to fakt ale strup ( jak ten wrak został dopouszczony do ruchu ? ). Klimatyzacja poszła, smród z WC, postoje tam gdzie kierowcy mają gratisowe posiłki za dostarczenie klientów do knajp, nie trzymanie się rozkładu. Pikanterii dodaje fakt iż jechał tym wrakiem jego właściciel - szef Globturistu - szczyt arogancji i bezczelności ! Taki autokar jakie i jachty które maja w Chorwacji ! To że jescze ktoś nie zginął to cud ! Jak najdalej od tej firmy odpowiedz »
jechałem autokarem Globtourist [2008-12-19 18:41 89.76.95.*]
KIedy skończą się jazdy 20h non stop.Nawet koń tego nie wytrzyma.A potem zdziwko że londowanie w rowie. odpowiedz »
jechałem autokarem Globtourist [2007-08-08 21:20 212.182.115.*]
i przeżyłem. Choć minął ponad rok od tego wypadku do tej pory od firmy globturist (piszę z będem i małymi literami specjalnie) nie otrzymałem żadnego nawet listownego przeproszenia - do widzenia... były i nigdy więcej użytkownik tego przewoźnika odpowiedz »
jechałem autokarem Globtourist [2007-08-16 12:47 217.153.131.*]
cześć, miałeś z nimi wypadek? podaj do siebie kontakt telefoniczny na maila e.mila24@wp.pl, jestem dziennikarka i szukam ludzi, którzy wyszli z wypadku autokarowego. pozdrawiam i czekam na maila odpowiedz »
|