|
Wątek:
|
500 zł kary dla przewodników oprowadzających bez uprawnień!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 84.10.243.*
|
Data wysłania:
|
2006-07-02 20:27
|
Temat:
|
Przewodnik nie jest jedynym uprawnionym do przekazywania inf
|
Treść:
|
Zapewniam cię że się nie miotam a ustawę bardzo dobrze znam. Jeszcze raz tylko podkreślę, że w przypadku kiedy przewodnictwo jest źródłem twojego dochodu i ktoś ci za to płaci że go oprowadzasz - musisz mieć uprawnienia. W to że sobie kumpla czy ucznia w ramach wolnego czasu oprowadzisz - nikogo raczej nie obchodzi. Tak samo jak możesz przekazywać osobie trzeciej twoje opinie np. na temat biologi ale zapewniam cię, że nikt Cię, nawet gdy będziesz się powoływał na Konstytucję i prawo do wolnej wypowiedzi - nie pozwoli Ci wejść kiedy zechcesz do szkoły i nauczać tejże biologii i dostawać za to pensji - dopóki nie zdobędziesz papieru, że masz uprawnienia do nauczania w zakresie biologii. Zmienia się temat - forma ta sama. Pozdrawiam Cię serdecznie. Tola
|
Odpowiedzi:
Kiepski z Pani przewodnik, bo nie zna ustawy o... [2006-07-02 20:57 87.99.33.*]
Aleś uparta! Motasz się i motasz, a przepisów nie znasz. Zrozum wreszcie, że przedsiębiorca turystyczny zawiera umowę z klientami, i to klieci mają niepodważalne prawo zażyczyć sobie, kto będzie ich oprowadzał po mieście. "Klient nasz pan" - mówi znana sentencja na rynku towarów i usług. Stąd w ustawie znalazło się zastrzeżenie: "JEŻELI UMOWA NIE STANOWI INACZEJ". Może więc być z klientami zawarta umowa stanowiąca, że organizator NIE ZAPEWNIA OBSŁUGI PRZEWODNIKA czyli osoby zajmującej się zawodowo oprowadzaniem wycieczek, a prowadzi ją np. historyk sztuki, autor publikacji po danym terenie itp. osoba. Ponadto w ustawie jest zastrzeżenie, że grupom, w których uczestniczy mniej niż 10 osób, organizatorzy turystyki podlegający obowiązkowi uzyskania zezwolenia, NIE MUSZĄ ZAPEWNIĆ PRZEWODNIKA. Jasne? jasne. odpowiedz » Silne i słabe strony Ustawy o Usługach... [2007-10-23 02:09 91.94.136.*]
Witam. Bardzo proszę o pomoc w uzyskaniu odp.na pytanie jakie są silne i słabe strony Ustawy o Uslugach Turystycznych? Z góry dziekuję :) odpowiedz » Silne i słabe strony Ustawy o Usługach... [2011-05-29 00:25 62.121.75.*]
Silne i słabe strony ustawy o turystyce. Michał odpowiedz » Kiepski z Pani przewodnik, bo nie zna ustawy... [2006-07-20 14:57 83.31.234.*]
Człowieku daj spokój. Jak nie masz uprawnień to nie prowadzisz i finał! Ja jestem świetnym lekarzem amatorem (tak myslę) więc czy uważasz że mogę otworzyć prktykę? odpowiedz » Przewodnicy są w większości tylko... [2006-07-24 12:38 87.99.33.*]
Czy Tobie czasami woda sodowa nie uderzyła do głowy, że cierpisz na jakąś chorobliwą manię wielkości przyrównując przewodnictwo turystyczne do jakiegoś szczególnego super - zawodu? Przyjmij sobie do wiadomości, że całym cywilizowanym świecie konieczność posiadania formalnych uprawnień jest rozłożona w jakimś rozsądnym punkcie. I tak np. do prowadzenia samochodu jest potrzebne prawo jazdy, ale do kierowania rowerem już nie. Do usunięcia np. wyrostka robaczkowego potrzebny jest dyplom lekarza i praktyka zawodowa, ale do udzielenia pierwszej pomocy w razie zasłabnięcia już nie ma takich wymogów. Tak samo nie wymaga się żadnych zawodowych uprawnień państwowych od osób, które piszą artykuły do prasy, biorą udział w konkursach fotografii, malują obrazy i sprzedają je na jakimś targu lub popisują się swoimi zdolnościami aktorskimi podczas teatrów ulicznych. W tym kontekście czynności przewodnika są umiejscowione zdecydowanie po tej drugiej stronie i nikt nie powinien wymagać jakichś koncesji czy licencji od hobbystów zajmujących się okazyjnie prowadzeniem dla ludzi wypoczynku w formie pieszych wędrówek po kraju. Jeżeli przedstawiciele lobby przewodnickiego twierdzą, że przodownicy turystyki kwalifikowanej PTTK, instruktorzy krajoznawstwa czy instruktorzy harcerscy są tylko hobbystami, to przewodnicy też i tak samo brak u nich profesjonalizmu. Wielu na przykład przewodników górskich nie umie nawet jeździć na nartach, a prowadzą czasami dwie - trzy wycieczki w roku, przeważnie tzw. "autokarówki". To często dużo mniej od dniówek spędzonych w górach na społecznym prowadzeniu grup wędrownych w ramach różnych stowarzyszeń turystycznych i klubów górskich przez osoby posiadające wewnętrzne uprawnienia tych organizacji. Po prostu przewodnicy są w ogromnej większości tylko hobbystami... odpowiedz » Dla mnie jest jasne.. [2006-07-11 22:28 84.10.243.*]
... że kolega ma na prawdę duży problem z podporządkowaniu się oczywistym prawom. Jak się do czegoś nie ma uprawnień to się tego zawodowo nie wykonuje. Jasne? Jak słońce. A o tym czy jestem dobrym przewonikiem, nie Tobie kolego oceniać. Mam przyjemność zajmować się przede wszystkim organizowaniem turystyki i nie oddałabym grupy klientów, którym organizuję wyjazd - przewodnikowi bez licencji - nie jestem kamikadze. Jak ktoś tak robi i lubi - jego rzecz. Ja szanuję osoby, które wysyłam i staram się zapewnić im obsługę najwyższej klasy - pewnie, że nie zawsze przewodnik z licencją jest "świetny" i "porywający" ale wolę żeby był mniej "świetny" a za to merytorycznie przygotowany - bo wiedza się obroni a porywanie się na samozwańcze interpretacje historii nie zawsze. A licencja jest świadectwem na tą wiedzę, i to jest ta przewaga nad osobą z ulicy, która może mieć wiedze równie szeroką - co z tego, skoro dla mnie organizatorowi przy pierwszym zleceniu - nie weryfikowalną. Więc zasłaniaj się tym zapisem że O ILE UMOWA NIE STANOWI INACZEJ - ale to nie zmienia faktu. Pozostaje tylko życzyć Ci żeby Umowa nie stanowiła, że będzie CIę kiedyś oprowadzał np. pan z kotłowni, który przypadkiem się nawinął i stwierdził że sobie w wolnym czasie pooprowadza po mieście, a Umowa nie Stanowiła inaczej... A tak, przy okazji, jakby tak kolega troszkę ochłonął i popracował w branży, to by się zorientował że GRUPA w terminologi powszechnie używanej w turystyce oznacza właśnie 10 i więcej osób. Ciekawe gdzie to jest stosowane, że to turyści wybierają sobie przewodnika? Jak ty sobie to wyobrażasz? Przyjeżdża sobie grupa, która jest pierwszy raz np. w Krakowie, staje na Rynku (bo przecież według Ciebie może wziąć kogo zechce) i przeprowadza casting na osobę która będzie ją oprowadzać -raz wygra kwiaciarka, raz Lajkonik a jak dobrze pójdzie to i sam Mickiewicz bo w końcu pod ręką jest a i Rynek zna jak nikt - niby mu nie wolno - ale jeśli Umowa stanowi inaczej...? No mój Drogi dziękuję Ci pięknie - ubawiłeś mnie solidnie. Pozdrawiam i kończę z Tobą tą dyskusję bo pieniactwo i jałowe dyskusje w oderwaniu od rzeczywistości nie są tym na co warto w moim przekonaniu poświęcać czas. W pogoni za rozumem. Tola odpowiedz » To jest prosty temat ale przewodnik tego nie... [2011-04-04 20:43 83.238.157.*]
Tak jak napisano wcześniej - tylko koncesjonowani organizatorzy turystyki czyli biura turystyczne, muszą zapewnic turystom przewodnika (ale nie muszą jeśli umówia sie tak na piśmie). Wszystkie inne samodzielne grupy np. szkolne, zakładowe, koleżeńskie nie muszą miec przewodnika. By się tego dowiedzieć wystarczy 3 minuty. Ustawa ma 15 stron, a paragrafy dotyczące teggo zagadnienia tylko 2. Tylko pewnie przewodnicy wolą nie czytać, tylko wykładać bezsensowne kazania w obronie swojej kasy. A nauczycieli nagabywanych przez strażników miejskich namawiam, żeby wysłali ich na drzewo pokazując ustawę. Nie dajcie sie oszukać straznikom i przewodnikom! Nie ma takiego prawa, ktore nie zpozwala wycieczce szkolnej iść przez miasto bez przewodnika. A Wy przewodnicy - poczytajcie i spróbujcie zrozumieć, jak nie to poproście kogoś mądrzejszego o wytłumaczenie. odpowiedz » Dla mnie jest jasne, że niekoniecznie... [2006-07-11 23:09 87.99.33.*]
Pytasz: "Ciekawe gdzie to jest stosowane, że to turyści wybierają sobie przewodnika?". Odpowiadam: Jest to stosowane w całym cywilizowanym świecie, gdzie jest wolny rynek usług turystycznych, gdzie nie ma cenzury na przekazywanie informacji krajoznawczych za pomocą żywego słowa w kontakcie z grupą zwiedzających. Każda grupa wycieczkowa może mieć wybranego ze swego grona kierownika, który będzie występował w jej imieniu. Jeśli ten kierownik w imieniu grupy kientów, zgodnie z ich wolą zażyczy sobie, aby w umowie zawarto klauzulę, że pan "X" - na przykład autor publikacji o Powstaniu Warszawskim, będzie w Warszawie oprowadzał grupę po opisywanych przez siebie miejscach - wara cenzurze od niego. Niech tylko spróbuje go nękać jakaś straż przewodnicka czy policja turystyczna. odpowiedz » Dla mnie jest jasne, że niekoniecznie... [2006-07-15 23:46 195.238.247.*]
Przepraszam, ze sie wtrace do tej ozywionej dyskusji, ale chcialam tylko powiedziec, ze Krakow jest specyficznym miastem jesli chodzi o oprowadzanie grup, klas, itp. Jestem tylko pilotem (z uprawnieniami) i czesto chodzac z przewodnikiem oraz grupa mialam okazje widziec jak sprawdzaja osobe, ktora oprowadza. Identyfikator uprawniajacy do oprowadzania musi byc widoczny i osoba taka musi miec zdany egzamin panstwowy przed komisja. Wielu historykow sztuki robi te kursy na przewodnika, poniewaz tak stanowi ustawa - musza miec uprawnienia przewodnika MIEJSKIEGO. Jesli pan ma ochote poprowadzic swoja klase, to prosze uprzejmie, ale prosze sie nie zdziwic jesli zatrzyma pana straz miejska badz tez inny organ kontroli i poprosi o uprawnienia, a w razie ich braku wlepi kare. Jesli sie pan powola na ustawe i wygra, to prosze dac znac - bedzie to precendens:) Na pewno sa wyjatki typu zalatwia sie kogos, ale zapewne po wczesniejszej zgodzie organow kontroli. Po to zostalo cos takiego wymyslone aby wyselekcjonowac grupe ludzi, ktorzy sie koncentruja tylko i wylacznie na danym miescie. To jest rynek pracy..jak kazdy inny, a uprawnienia te sa okupione ciazka nauka przez kilka miesiecy. Prosze sprobowac tego samego numeru w kopalni soli w Wieliczce:)Czemuz tam mozna oprowadzac tylko z uprawnieniami?Przeciez jest wielu geologow, pasjonatow , itp. A tam jakos nikt o tym nie mysli. Nawet nie mozna wejsc samemu do kopalni bez przewodnika bedac turysta indywidualym. Monopol? Tez..ale takze wzgledy bezpieczenistwa no i fachowe przekazanie informacji. odpowiedz » Zgodnie z dyrektywą unijną kar nie będzie [2007-10-23 10:19 87.99.0.*]
"Jesli pan ma ochote poprowadzic swoja klase, to prosze uprzejmie, ale prosze sie nie zdziwic jesli zatrzyma pana straz miejska badz tez inny organ kontroli i poprosi o uprawnienia, a w razie ich braku wlepi kare. Jesli sie pan powola na ustawe i wygra, to prosze dac znac - bedzie to precendens " Wlepią karę, a potem będą musieli ją anulować, jak mając się z pyszna anulowali karę grupie turystycznej z Włoch, którzy na krakowskim rynku czytali wydany w ich kraju i w ich języku przewodnik po Krakowie. Zgodnie z dyrektywą unijną żadne władze w państwach będących członkami UE nie mogą wymagać od grup posiadania przewodnika z miejscowymi uprawnieniami pańswowymi w takich miejscach jak centra miast, a do takich nalezy krakowski rynek. Obowiązek został ograniczony do obiektów zamkniętych jak muzeum czy klasztor itp. odpowiedz » Bzura! Miasto Kraków tak samo obowiązuje... [2006-07-16 12:59 87.99.33.*]
Przepraszam bardzo, ale muszę poczynić małe sprostowanie. Otóż Kraków wcale nie jest żadnym specyficznym miastem, gdzie władze miejskie mogą łamać Konstytucję RP i wprowadzać zasady sprzeczne z ustawą o usługach turystycznych. Kraków nie jest obiektem zamkniętym czy jakimś wydzielonym "gettem". W Polsce obowiązuje zasada wolności słowa i wolność poruszania się po kraju. Całkowicie niestosowne jest porównanie Krakowa do muzeum w Wieliczce czy innych obiektów zamkniętych, po których zresztą wycieczki zazwyczaj oprowadzają wyznaczeni pracownicy wcale nie posiadający państwowych uprawnień przewodnickich. Kraków nie jest obiektem zamkniętym, więc wszelkie próby karania osób prowadzących turystów na obszarach otwartych i po drogach publicznych w tym mieście stanowią zamach na zagwarantowaną konstytucyjnie wolność poruszania się po kraju i prawo do swobodnego pozyskiwania i przekazywania informacji. odpowiedz » Bzura! Miasto Kraków tak samo obowiązuje... [2006-07-16 16:09 195.238.247.*]
Wobec powyzszego niech pan wezmie sobie klase i ja oprowadza po czym pan tylko chce.Tu nie chodzi ani o zadna cenzure, ani o wolnosc slowa tylko o pewne zasady prawne, ktore zostaly ustanowione aby chronic turystyczny rynek pracy. Takie same zasady obowiazuja na calym swieie. Jak pan chce oprowadzac turystow, czy klase po Rzymie, Pradze czy Wiedniu, to tez pan musi wynajac tam przewodnika, bo takie sa zasady obowiazujace w turystyce. W Tatrach tez pan bedzie oprowadzal grupe bez przewodnika tatrzanskiego, bo jest to wbrew konstytucji?Prosze uprzejmie i zycze powodzenia:)Ja tez musze miec uprawnienia, aby jechac z grupa do Oswiecimia czy Wieliczki, nawet na to, aby jechac liniowym autokarem. Robilam to kiedys bez licencji i tak robil kazdy, ale odkad weszla ustawa o turystyce, to zadne biuro turystycze by mnie nie zatrudnilo pomimo, iz znam doskonale angielski i mam doswiadczenie. I co mam sie powolac na konstytucje, ze mi odbieraja prawo do wykonywania zawodu, bo nie mam uprawnien?Zasada jest prosta- bez uprawnien nie mozna oprowadzac ani po miescie, ani po gorach, ani po kraju, ani nigdzie. Krakow nie jest wydzielonym miastem ani gettem, ale jest miastem najbardziej znanym za granica i nie moze tu panowac samowolka, poniewaz przyjezdza za duzo turystow zagranicznych, ktorzy oczekuja pewnego standardu uslug. Zgodnie z wymogami w kazdym miescie ma sie obowiazek wynajac przewodnika miejskiego po tym terenie. Jakby to wygladalo, gdyby przewodnik z Warszawy postanowil sobie nagle oprowadzac po Krakowie, bo wie wszystko na temat tego miasta i ma taka ochote. I to nie jest monopol, tylko po cos ta ustawa o turystyce zostala ustanowiona chyba, nie? Trzeba miec zezwolenie na to, aby sprzedawac na ulicy precle, kwiatki, itp. wiec chyba jest to normalne, ze trzeba miec zezwolenie, aby oprowadzac po miescie. To sa prawa rynku, ktore nie lamia prawa konstutucji, bo inaczej sama ustawa o turystyce, ktora zostala wcielona w zycie bylaby jej naruszeniem.Przeciez nikt pana nie zastrzeli za oprowadzanie klasy, ale jesli straz miejska pana zatrzyma i poprosi o uprawnienia, to niech pan sie powoluje na konstytucje:)Ciekawe ile pan zdziala:) W szkole jak pan uczy, to tez musi pan miec uprawnienia nauczycielskie, prawda? I prosze mi nie mowic, ze to jest cos innego, bo to jest analogia. Do wykonywania okreslonego zawodu,czy uslug i innych swiadczen trzeba miec pozwolenie w formie ustalonej prawnie. A tak na marginesie, to czemu pan nie wniesie protestu do tych, ktorzy ja zatwierdzili, przeciez to oni moga pana poinformowac najlepiej co panu wolno i za co groza sankcje:)My jestesmy tylko skromnymi szaraczkami- pilotami i przewodnikami, ktorzy nic nie moga:) A tak nawiasem mowiac, to nikt panu nie uwierzy, ze robi pan to nieodplatnie dla klasy, chocby sie pan przysiegal a klasa potwierdzila.Jedyne co, to moze pan sobie robic to na raty..po 10 osob i wtedy nikt sie do pana nie przyczepi:)Powodzenia. odpowiedz » Nie ma absolutnego obowiązku... [2006-07-16 17:38 87.99.33.*]
W żadnym razie nie jest prawdą, że zgodnie z wymogami w każdym mieście ma się obowiazek wynająć przewodnika miejskiego po tym terenie. Proponuję poradzić się prawnika, zanim napisze się podobną bzdurę. Popełniasz duży błąd naiwnie sądząc, że ochrona rynku pracy jest nieograniczona i może naruszajać elementarne istoty praw i wolności obywatelskich. Otóż istnieje określona prawem granica ingerencji władz w swobody obywatelskie, której żadnej władzy naruszać nie wolno. Przyjmij więc sobie do wiadomości, że w rzeczywistości obowiązek oprowadzania wycieczek przez wyznaczone osoby, w dodatku niekoniecznie będące przewodnikami z uprawnieniami państwowymi, jest ograniczony wyłącznie do obiektów zamkniętych w rodzaju muzeum czy galeria sztuki, ale nie dotyczy już obszarów otwartych i dróg publicznych. Dlatego też w obowiązującej w Polsce ustawie o usługach turystycznych znalazło się zastrzeżenie, że na niektórych obszarach przewodnika wynajmuje się w przypadku "JEŻELI UMOWA NIE STANOWI INACZEJ". Może więc być zawarta szczególna umowa stanowiąca, że organizator zwiadzania NIE ZAPEWNIA OBSŁUGI PRZEWODNIKA czyli osoby zajmującej się zawodowo oprowadzaniem wycieczek, a prowadzi ją np. historyk sztuki, autor publikacji po danym terenie itp. kompetentna osoba, która wcale nie musi mieć państwowych uprawnień przewodnickich i licencji. I wcale nie trzeba tego robić "na raty" po 10 osób. odpowiedz » Nie ma absolutnego obowiązku... [2006-07-17 19:40 195.238.247.*]
Skoro wie pan lepiej, to po co ta cala afera tutaj? Niech pan bierze gupe i oprowadza po miescie a potem skarzy tych, co wlepia kare:) Przez 5 lat na studiach turystycznych mnie uczono, ze zasady sa zasadami, zezwolenia potrzebne, aby miec biuro podrozy, aby oprowadzac po miescie..itp, a egzamin z prawa zdawalam u tego, co te ustawe napisal. Jestem pilotem i na otwartej przestrzeni w autokarze czy tez innym malym miasteczku, kosciolku lub innym ryneczku oprowadzac moge, ale bez uprawnien pilockich juz bym tego robic nie mogla. Pan oczywiscie z racji swojego wyksztalcenia, moze oprowadzac wszedzie i wszystkich bez dodatkowych uprawnien, poniewaz pan stoi ponad prawem:)Zycze powodzenia. I jeszcze jedno. Nie przypominam sobie,abym przeszla z panem na Ty:)Czepiam sie? Tak, bo nie dosc, ze jest pan zadufany w sobie,niegrzeczny, to jeszcze nie zna podstawowych zasad savoir-vivre. Po co sie tak indyczyc i wyklocac z ludzmi, to ja nie wiem. Boze uchowaj mnie przed takimi ,,przewodnikami,, odpowiedz » Nie ma absolutnego obowiązku... [2006-07-17 21:35 87.99.33.*]
Po powyższej wypowiedzi widać jak to niektórzy kończą 5-letnie studia turystyczne, a nie mają zielonego pojęcia na temat przepisów około turystycznych. Powtarzam: Nie ma w Polsce absolutnego obowiązku eskortowania turystów w miastach przez przewodników. Nie też jest prawdą, że obowiązek wynajmowania przewodnika dotyczy absolutnie każdej sytuacji i wszystkich organizatorów turystyki. Wcześniej wskazałem, że organizatorzy prowadzący działalność gospodarczą mają obowiązek zapewniić obsługę przewodnika lub pilota wycieczek tylko w przypadku, JEŻELI UMOWA NIE STANOWI INACZEJ! Teraz uzupełnię, że ta kwestia w ogóle nie dotyczy tych wszystkich organizatorów, którzy NIE PODLEGAJĄ OBOWIĄZKOWI UZYSKANIA ZEZWOLENIA, bo NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ polegającej na organizowaniu imprez turystycznych. Konkretnie mówi o tym ustawa o usługach turystycznych, art. 30: "1. Organizatorzy turystyki podlegający obowiązkowi uzyskania zezwolenia, określonego w art. 4 ust. 1, organizujący wycieczki w kraju i za granicą, w których uczestniczy co najmniej 10 osób realizujących wspólny program, są obowiązani, JEŻELI UMOWA NIE STANOWI INACZEJ, zapewnić uczestnikom opiekę osób posiadających uprawnienia: 1) przewodnika turystycznego - dla wycieczek w kraju, 2) pilota wycieczek - dla wycieczek w kraju, z wyjątkiem wymagających udziału przewodnika turystycznego zgodnie z art. 34 ust. 2 pkt 4 ustawy, oraz dla wycieczek za granicą." W związku z powyższym nauczyciel może sobie spokojnie sam poprowadzić po Krakowie grupę uczniów, i nie musi korzystać z przewodnika. Dlaczego? Ano dlatego, że nie jest on organizatorem prowadzącym działalność gospodarczą. Podobnie wycieczka zorganizowana społecznie w ramach jakiegoś klubu turystycznego, np. PTTK-oskiego, może być oprowadzona przez osobę posiadającą wewnętrzne uprawnienia tej organizacji - instruktora krajoznawstwa czy przodownika turystyki kwalifikowanej. I nikomu nic do tego. Na koniec radzę poznać dobrze przepisy i nie kompromitować się czczymi przechwałkami o skończonych studiach turystycznych. odpowiedz » Nie ma absolutnego obowiązku... [2006-07-17 22:32 195.238.247.*]
Skoro pan tak doskonale zna przepisy , to po co sie pan pyta czy pan moze oprowadzac grupe uczniow po Krakowie? Bo tego to ja juz zupelnie nie rozumiem? Moze po to, aby nam tu wszystkim udowodnic, ze jestesmy dyletantami i nie mamy pojecia o tym, co robimy? Skoro pan ma i wie, to jaki jest sens tego zapytania, czy historyk sztuki moze oprowadzac po miescie? Przeciez moze pan wziac te swoja klase i bez tej calej afery tutaj ja oprowadzic,nie?Cytuje pan tu ustawy, paragrafy, popisuje doskonala znajomoscia tematu i nie wie za co groza sankcje, a za co nie? Pan wie lepiej od nas wszystkich i pan sie pyta o takie proste rzeczy?I to ja sie tu osmieszam?:)Koncze te jalowa dyskusje, bo mi szkoda czasu. odpowiedz » Nie ma absolutnego obowiązku... [2006-07-20 11:50 83.15.171.*]
Pozwólcie, że się wtrące - nie ma sensu zaśmiecać tego forum Waszą jałową od kilku postów polemiką. Myślę, że dla każdego organizatora turystyki przyjemnością jest korzystanie z przewodnika który jest wizytówką danego rejonu turystycznego czy też miasta. I kwestia zapłaty za znakomite oprowadzanie jest bezsporna. Problemem sa natomiast: 1) przewodnicy lub piloci niekompetentni (niezależnie od tego czy mają papiery czy też nie) 2) wygórowane stawki przewodnickie np w Trójmieście, Krakowie czy też Warszawie lub Kazimierzu, 3) horrendalne stawki za kursy przewodnickie i brak ich rozgraniczenia na podstawowe i zaawansowane - skutkuje to faktem przepakowania ich programów i potem wykorzystuje sie 10% wiedzy nabytej; 4) faktyczne zmuszanie do brania przewodników górskich w parkach narodowych (vide Tatrzański lub Karkonoski) na bajecznie prostych trasach spacerowych; 5) ograniczenie praw organizacji krajoznawczych (w dobrze pojętym znaczeniu "non profit" typu PTTK lub PTKraj nie mylić z księżmi lub nauczycielami organizującymi dziką turystykę) do działalności społecznej. I tyle po prostu. I proszę skończcie już tą Waszą jałową przepychankę bo mi to się tak bardzo "zacietrzewienio-polsko" kojarzy a nic nie wnosi na forum. odpowiedz » Jak to jest naprawdę? [2006-07-22 15:12 83.29.130.*]
Czytam tą dyskusję od dłuższego czasu i... dalej nic nie wiem. Cały czas powtarzane są w kółko jednakowe argumenty, ale czy naprawdę nie ma nikogo, kto mógłby jednoznacznie potwierdzić, jak to jest naprawdę? Bo z jednej strony rozumiem celowość zatrudniania profesjonalnych przewodników (pomijając wszystkie patologie i nonsensy, które oczywiście istnieją i trzeba z nimi walczyć), rozumiem punkt widzenia przedstawiany w tej dyskusji przez stronę przewodnicką, ale z drugiej strony ten chyba już z dziesięć razy powtarzany cytat "O ILE UMOWA NIE STANOWI INACZEJ" jest przecież j e d n o z n a c z n y. Bardzo chciałbym, by któryś z przewodników wyjaśnił mi - zamiast po raz kolejny pisać słowa typu "więc spróbuj sobie oprowadzić wycieczkę, to zobaczysz" - o co w takim razie chodzi w tym punkcie, jeśli nie o to, że jeśli jest taka wola organizatora wycieczki i klientów, to przewodnik nie jest wymagany? Z punktu widzenia czysto formalnego, zgodności z prawem - zostawiając na razie na boku to, czy jest to dobre dla grupy czy nie. Chodzi mi tylko o to - MOŻNA czy NIE MOŻNA? odpowiedz »
|