|
Wątek:
|
biuro OIS- ściema jak nic!!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 193.238.14.*
|
Data wysłania:
|
2009-03-07 23:07
|
Temat:
|
PRZESTRZEGAM PRZED BIUREM OIS!
|
Treść:
|
Po pierwsze nie zostałem poinformowany o zmianie godziny odjazdu autokaru z Warszawy z placu przy Pałacu kultury. Przybyłem zgodnie z ustaleniami na godz 6:30, autokaru nie było, po kilku minutach pojawił się kierowca autokaru jadącego z wycieczką do Makarski. Po odczytaniu z listy wszystkich pasażerów okazało się, że nie ma mnie na liście. Kierowca zaczął wyjaśniać zaistniałą sytuację, lecz był zmuszony wyruszać. Zostałem odwieziony do Katowic i tam miałem 2 godziny oczekiwać na autokar do Biogardu. O godzinie o 15:00 podjechał autokar. Na samym wejściu widać było różnicę między dwoma autokarami. W jadącym z Warszawy panował spokój i porządek. Natomiast autokarze "oisowskim" fotek, który był wolny okazał się być zepsuty i oczywiście naprawa była niemożliwa. Natomiast miejsca z tyłu autokaru zostały zajęte przez wycieczkowiczów, którzy spożywali jawnie alkohol i palili papierosy przy braku interwencji kierowcy i pani pilotki Henryki Golus. Podróż mijała pośród pijackich przyśpiewek i smrodu. Ok godz. 21 zaraz po przekroczeniu granicy czeskiej zaczęło się coś dziać z autokarem. Dowiedzieliśmy się, że to siłownik od sprzęgła się zepsuł. Jak mniemam autokar przez wyjazdem z Polski został poddany przeglądowi, bo inaczej taka sytuacja na pewno nie miałby miejsca. Tak więc zaparkowaliśmy na małej stacji benzynowej 6km za Frydkiem Miskiem.... Zaczęło się robić zimno, na dworze padał deszcz, a bar przy stacji został zamknięty, zbliżała się noc a my staliśmy wpatrzeni w kierowcę, który majstrował coś przy autokarze. Było jasne, że nigdzie już nie pojedziemy więc rozpoczęło się długie czekanie. Tak mijały nasze wyczekane wakacje. Na stacji benzynowej w Czechach. Pilotka zadzwoniła do biura i dostała odpowiedź, że mamy czeka na drugi autokar, który miał być w ciągu 6 godzin. Wcześniej byliśmy zbywani przez panią pilotkę sugestią otrzymania pomocy ze strony Czech. Oczywiście to wykraczało poza możliwości Biura OIS. Rozpoczęło się czekanie. Pani pilotka nakryła się kocem I położyła na dwóch miejscach z przodu autokaru (my nie mieliśmy tak dobrze). Oczywiście impreza na tylnych siedzeniach trwała. Kiedy próbowaliśmy ustalić numer tel do biura lub kierowców z nowego autokaru otrzymaliśmy informację, że takich numerów nie ma. Pilotka ewidentnie wykręcała się przed nami. W końcu dała nam wczasowiczom numer do kierowcy, który jak się okazało numer był błędny. Czekając na autokar, który się nie pojawiał marzliśmy w wychłodzonym i zepsutym gracie. Po wielu godzinach czekania w końcu ktoś krzyknął: “Jest autokar!" Nowym autokarem dojechaliśmy na miejsce po 36 godzinach męczarni. Jako grupa, która dojechała do Biogradu najpóźniej mieliśmy dostać rekompensatę od biura z postaci wieczornego rejsu lub kolacji. Nie dostaliśmy nic. Nie było nawet przeprosin! Kończę swoją opowieść jednym, krótkim zdaniem, które niech będzie ostrzeżeniem: wycieczki z OIS to koszmar!
|