|
Wątek:
|
Marcinkiewicz chce wprowadzić Polskie Czeki Turystyczne!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.17.45.*
|
Data wysłania:
|
2006-05-16 14:47
|
Temat:
|
fundusz socjalny jako ryba nie wędka dla ośrodków
|
Treść:
|
Nie rozumie Pani błędnej idei rządu,POTu i PARTu. Pomoc agroturystyce czy właścicielom / przedsiębiorcom/ obiektów wypoczynkowych powinna polegać na załatwieniu im preferencyjnych,długoterminowych i odroczonych spłat pożyczek na podniesienie standardu i infrastruktury obiektów, szkolenia marketingowego właścicieli obiektów jak sie sprzedać w kraju i za granicą! Rząd powinien dać wędkę a nie ryby!! Każdy Polak ma mieć wolny wybór gdzie i jak ma spędzić urlop i wysłać swoje dzieci na kolonie/ obozy - a że jest biedny to musi korzystać z dofinansowań z fund.socjalnego. Jak dopłaty są tylko na kraj to wiadomo, że pojedzie tam gdzie mu dofinansują z z-du pracy.Mnie chodzi o to, że fundusz socjalny to są pieniądze pracowników a nie dawane przez rząd.Młodzież i dzieci nie mają /w większości przypadków/ szans poznać innych krajów Unii - ich kultury, zabytków,obyczajów,nawiązać przyjażni motywującej do nauki języków obcych.Do końca 2002 roku miały równe szanse wszystkie dzieci - i te biedne / z dofinansowań z fund.socjalnego i te z rodzin zamożnych.Teraz jest dyskryninacja -rodzic bogaty wysyła dzieciaki za granicę na kolonie,obozy - a biedny - niestety nie.To jest w porządku według Pani? Ja kocham wieś, las, przyrodę. Stać mnie na wyjazdy zagraniczne.Ale ja nie myślę egoistycznie o sobie ale o pokrzywdzonej rzeszy polaków! W rządzie powinni być praktycy z poszczególnych branż- oczywiście ludzie wykształceni,realnie myślący -a nie teoretycy,mędrcy. Jeżeli Pani wpłaca sobie pieniądze na konto, to bank Pani póżniej nakarze na co Pani ma je wydać albo gdzie??E.K.
|
Odpowiedzi:
Jeszcze o dofinansowaniu agroturystyki [2006-05-16 16:29 85.168.136.*]
"Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia". Wlasciwie, to nie powinno mnie to obchodzic, i nie powinnam tracic czasu na spisywanie swoich refleksji, jako ze to i tak niczego nie zmieni ani nie usatysfakcjonuje tysiecy dzieci wakacjami spadzanymi w upragnionych przez nich miejscach. Ja ucze swoje dzieci, ze marzenia zawsze warto miec, ale trzeba wziac jeszcze mozliwosci ich realizacji. Sama po raz pierwszy wyjechalam na kolonie majac lat 13e (z zakladu pracy Ojca) i byly to moje jedyne kolonie w karierze dziecka. Raz byl oboz w szkole sredniej (tygodniowy). (z roznych powodow). Pewnie Pan powie: ale czasy sie zmienily.. Prawda. Gdy byla Minister Turystyki we Francji Michelle Domesnine powiedziala, ze po raz pierwszy wyjechala na wakacje majac lat 20 bo musiala pomagac rodzicom w gospodarstwie rolnym (pomyslalam, miala podobny "parcours" (dokladnie jak ja). Powiedziala tez, ze najgorszym dla niej byl powrot po wakacjach do szkoly i to przykre pytanie nauczycielki "co robiliscie w wakacje" (nie bylo sie czym pochwalic, przed kolezankami)... i jako minister, pragnela zapewnic dzieciom (wszystkim ) zeby mogly powiedziec, po wakacjach ze .... byly nad morzem. I .... zorganizowala taka akcje... w ktorej mialay wziac udzial dzieci najubozsze: wyjazd na jeden dzien nad morze... Merostwa oferowaly autokary, zeby zawiezc tam dzieci. Jej zdaniem, juz sam fakt, ze mogly powiedziec iz byly nad morzem, byl najwazniejszy. Juz nikt nie bedzie pytal: jak dlugo dzien czy dwa tygodnie. Sam fakt ze tam byly. Teraz maja jej za zle, niektorzy, ze tak wychowala mlodziez we Francji, ze ... "wbila do glowy" iz wszyscy powinni miec prawo do wakacyjnych wyjazdow. I mlodzi, w swoich protestach (strajki, awantury) domagaja sie tego prawa. Ale kieszen panstwowa peka w szwach ( firmy uciekaja za granice, ... nie maja ochoty placic podatkow na ...wysokie swiadczenia socjalne). Przykre to ale to fakty. Codziennie (prawie) slyszy sie w mass mediach ze tu i owdzie zamykaja zaklad i iles osob zostaje zwolnionych. Taka jest reakcja firm, w obecnym swiecie zmondializowanym, gdzie maja prawo instalowac sie gdzie chca. Na pewno, zagraniczny inwestor nie bedzie zainteresowany uiszczaniem skladek na wakacje dzieciom w Polsce. Byloby to bardziej realnym, gdyby tym inwestorem byl powracajacy Polak . (badania we Francji wykazaly, ze investorzy lokalni/pochodzenia rodzimego, sa o wiele bardziej zaangazowani w sprawy terenowe, niz zagraniczni, ktorzy zainteresowani sa (n.p. Auchan, leclrec, ... ) zeby zrobic duzy kapital w szybkim czasie i gdy sytuacja w innym kraju jest bardziej interesujaca (zwolnienia podatkowe, etc) zamknac tu interes i otworzyc go gdzie indziej (to co sie stalo z Pegot'em francuskim, ktory z Polski przeniosl sie do Tunezji). Warto byloby wziac pod uwage rozne aspekty i dlugoterminowe perspektywy. z powazaniem. odpowiedz »
|