Nauczyciele zarabiają na wycieczkach szkolnych?
Tematyka:
Jestem organizatorem wyjazdów od 14 lat i uważam, że niezbędne jest uregulowanie prawne polegające na możliwości zawarcia umowy- zlecenia z nauczycielem organizującym wyjazd.
To wcale nie jest tak, jak komentują niekiedy rodzice , że nauczyciel za darmo jedzie odpocząć. Wyjazd (mówimy o odpowiedzialnych nauczycielach, którzy spełniają swoją rolę a nie idą wcześniej od dzieci spać) wymaga pokonania wielkiego trudu.
Ten trud jest o wiele większy niż sama nauka w szkole, czy sprawdzanie prac w domu, czy przygotowywanie się do kolejnych lekcji, więc wynagrodzenie za to powinno być adekwatne. Swoją drogą niejeden rodzić mocno zdziwiłby się gdyby wiedział , na co stać na wyjeździe jego "pociechę".
Niestety nasze prawo skłania do omijania prawa, żeby nie powiedzięć do bezprawia.
Nauczyciele, z którymi wyjeżdżam prezentują różne postawy: od traktowania kwot, które dla nich przeznaczam (nie mogę ich odpisać jako koszt i tu jest spory ból) jako zupełnie niepotrzebne, bo chcą po prostu edukować dzieci przez wiedzę przekazaną na wycieczce z mądrze skonstruowanym programem, po krańcowo odmienne - dają do zrozumienia, że od tego zależy, czy impreza dojdzie do skutku.
Uważam, że umowa-zlecenie z Biurem rozwiązałaby omijanie prawa i tworzenie szarej strefy.
Coraz częściej sami nauczyciele organizują wyjazdy i nie przejmują się przepisami a poziom jest różny.