|
Wątek:
|
Konkurs na logo traktu królewsko - cesarskiego!
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2006-03-17 10:12
|
Temat:
|
Konkurs na logo traktu królewsko - cesarskiego!
|
Treść:
|
Aktualność: Trakt królewsko-cesarski w Poznaniu otrzyma swoje logo. Jednak zaprojektować je mogą tylko i wyłącznie magistrzy sztuki. W ten sposób miasto chce zapewnić wysoki poziom prac konkursowych.
Miasto ogłosiło konkurs na logo traktu królewsko-cesarskiego, które ma przyciągać turystów do miasta. Główną nagrodą jest 6 tysięcy złotych. Jednak uczestnikami konkursu mogą być tylko "absolwenci wyższych szkół plastycznych posiadający tytuł magistra sztuki". Nie dopuszcza się do konkursu studentów, ani architektów zajmujących się projektowaniem graficznym.
Lech Łangowski, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta wyjaśnia - Chodzi o to, by zapewnić jak najwyższy poziom nadesłanych prac oraz profesjonalne opracowanie znaku w dalszych etapach.
Szczegóły wyjaśnia profesor Krzysztof Kochnowicz z ASP, który jest jednym z czterech reprezentantów uczelni w 10-osobowym jury konkursu. Profesor tłumaczy - Chcemy zainteresować konkursem ludzi z dorobkiem, którzy nie do końca muszą być zainteresowani udziałem w konkursie, w którym wezmą udział amatorzy.
Kochnowicz przyznaje, że student V roku lub architekt zajmujący się projektowaniem graficznym może zaprojektować coś dobrego i interesującego, ale jak mówi "nie chodzi nam o wyławianie nowych talentów. Przyjęliśmy, że dyplom wyższej uczelni plastycznej jest pewnego rodzaju cezurą, choć zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy człowiek z dyplomem ma wielki talent".
Michał Cierkosz jest właścicielem firmy Diagram, autorem wielu wysoko ocenianych projektów takich jak logo i system informacji wizualnej Starego Browaru. Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego, ale od lat zajmuje się z powodzeniem projektowaniem graficznym. Warunki uczestnictwa w konkursie Cierkosz skomentował - Żeby wykonywać zawód lekarza, trzeba mieć ukończoną medycynę, by komuś nie zaszkodzić. Natomiast tam, gdzie liczą się proste efekty, a tak jest w tym przypadku, to jest to zbyt duże ograniczenie. To trochę tak jakby odmówić malarzom amatorom sprzedawania swoich obrazów. Jednocześnie przyznał, że pewnego rodzaju ograniczenia są konieczne, aby poziom nadesłanych prac był przyzwoity.
Miasto nie zmieni warunków uczestnictwa. Dyrektor Łangowski poinformował - Sprawa ruszyła z miejsca. Nic się już nie da zrobić.
|