|
Wątek:
|
Lwów stawia tamę polskim przewodnikom?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.6.31.*
|
Data wysłania:
|
2008-10-29 10:10
|
Temat:
|
Polscy przewodnicy nie będą mogli oprowadzać po Lwowie
|
Treść:
|
Władze Lwowa nie wymyśliły niczego nowego - w Polsce zamkniętych jest 10 miast, góry, szereg obiektów. Faktyczną jednak pobudką jest chęć zmuszenia polskich turystów do wysłuchania ukraińskiej wizji dziejów Lwowa i tych ziem. Przewodnicy lwowscy, nawet ci dobrze wyszkoleni, z reguły nie czują grup polskich, nie czują motywacji i zainteresowań. Koncentrują się na sztuce, całkowicie pomijając wydarzenia czy obiekty, które interesują Polaków, chociażby takie drobiazgi jak koszary pułku ułanów jazłowieckich, koło których obowiązkowo przejeżdża się w drodze z bądź na Łyczaków. Dlaczego? Bo ukraiński, nawet dobrze przeszkolony, przewodnik nie ma pojęcia czym byli ułani jazłowieccy. W grupach przeważają osoby starsze, jakoś tam związane ze Lwowem i ci ułani interesują ich dużo bardziej niż wybitni trzeciorzędni ukraińscy artyści. To ze względu na tych ułanów ludzie ci przyjechali do Lwowa. Na szczęście pilotom ust nie zamkną i zawsze będzie okazja by uzupełnić wypowiedź przewodnika bądź zdementować jego rewelacje. A swoją drogą - Polacy przyjeżdżają na Ukrainę często z bardzo pojednawczym nastawieniem, pod wpływem naszej medialnej propagandy o strategicznym partnerze, o pomarańczowej rewolucji itp., a wyjeżdżają prawie zawsze wściekli. I na Ukraińców i na nasze media i polityków. Pilot wycieczek - bez nazwiska, bo zamierzam tam nadal wykonywać swoją pracę pilota.
|