|
Wątek:
|
Warszawa: Kucharze i kelnerzy domagają się podwyżek
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.16.107.*
|
Data wysłania:
|
2008-10-05 17:13
|
Temat:
|
A może by tak trochę pokory...(?)
|
Treść:
|
Po pierwsze - jak się zakłada rodzinę, trzeba być odpowiedzialnym. Podstawow element tej odpowiedzialności to możliwość zapewnienia przyszłej rodzinie środków do życia. Większe płace (czytaj: środki do życia) otrzymują Ci, którzy mają kwalifikacje i są profesjonalistami. Amatorzy (niezależnie od mniemania o sobie, albo potrzeb) mają najniższą krajową lub niewiele więcej. Za granicą jest dokładnie tak samo - tylko dla naszych amatorów kwaśnych jabłek jest to eden, bo kalkulacja jest taka: tam zarabiać, tu wydawać. Ci co próbują się tam utrzymać też mają problemy z przeżyciem. No, chyba, że nie zmywają garów, tylko są np. managerami lokalu (bo tacy też są). Po drugie - załóż sobie firmę, zorganizuj to wszystko, zainwestuj, potem płać wszystkie koszty na bieżąco i wtedy zobaczysz ile sobie "przykleisz". Po co zazdrościć, lepiej spróbować samemu i się przekonać. A na marginesie: gdybym był po szkole gastronomicznej, to pewnie nie miałbym pojęcia, jak to wszystko zrobić - więc odpowiednie wykształcenie i wiedza z zakresu biznesu to też inwestycja (czas i pieniądze). Więc próbuj. Życzę powodzenia. Po trzecie - skoro ktoś Ci coś zabrał (i się w ten sposób "nachapał"), trzeba to było zgłosić do prokuratury. Natomiast, jeżeli wyobrażasz sobie, że na stanowisku wykonawczym, bez żadnych kwalifikacji, należy Ci się coś więcej niż najniższa krajowa, to uważnie przeczytaj wszystko to, co powyżej. Po czwarte - weź się do roboty, idź na jakiś kurs podnoszący kwalifikacje, potem przez lata wykonuj rzetelnie swoje obowiązki i pilnie słuchaj przełożonych. Wówczas staniesz się profesjonalistą i na pewno zostaniesz doceniony. Również finansowo. A tym czasem, nie opowiadaj głupot na tym forum i nie obrzucaj błotem swoich dobroczyńców.
|
Odpowiedzi:
A może by tak trochę pokory...(?) [2008-10-27 23:37 85.89.162.*]
To co tu Napisałeś świadczy jedynie o Twojej niewiedzy dziedziny jaką jest "życie". Nie każdy ma tyle szczęścia i możliwości żeby otworzyć sobie swoją własną firmę. Jeżeli nie lubisz dzieci to powinieneś się cieszyć,że Twoi rodzice byli innego zdania-no chyba,że jesteś przypadkiem. Co do kwalifikacji to na pewno posiadam większe niż Ty,szkoły i kursy w kierunku gastronomicznym również. Jestem zadowolony z obecnej pracy bo nie muszę się męczyć z takim "kierownikiem" jak Ty. Skoro tak bardzo narzekasz,iż prowadzenie własnej firmy jest takie męczące bo to lub tamto nie układa się tak jak chcesz,to zastanów się nad pracą fizyczną.Czemu sam nie włożysz kitla lub much i nie popracujesz sam u siebie??? Jakbym był zatrudniony na papier to pewnie bym się domagał tego co mi zabrano,ale niestety tacy jak Ty żeby obniżyć koszty zatrudnili mnie na czarno i tu paradoks ja niestety się zgodziłem bo potrzebne były mi pieniądze. Przez kilkanaście lat słuchałem tego co mi mówił mój kierownik od h.. do h... i cieszę się,że doczekałem się takich czasów.Tego,iż to właśnie tacy jak Ty są w końcu zdani na NAS. Albo chcesz mieć stałego pracownika o świetnych kwalifikacjach za 2500 albo podawacza za 1600. Wybór należy do Ciebie. Pozdrawiam. odpowiedz » A może by tak trochę pokory...(?) [2008-10-27 23:33 83.238.168.*]
No no kolego,może wyższe kwalifikacje dają prawo do wyższych zarobków, ale taki osobnik jak ty takich pracowników potrzebował nie będzie bo do dzielenia się zyskiem to mało który z was( mógłbym powiedzieć z nas bo sam jestem pracodawcą ale nie chcę mieć nic wspólnego z egoistami twojego pokroju) to ty stworzony nie jesteś więc zawsze będziesz sobie dobierał takich pracowników którym będziesz mógł wytykać ich braki i napychać swój portfelik., jesteś zbyt zapatrzony w siebie i nie liczysz się z prostym robotnikiem ale nie martw się nie jesteś przypadkiem odosobnionym, gro takich pracodawców już od lat się bogaci na krzywdzie ludzkiej a wystarczyłoby podnieść minimalną płacę na 2000 pln i wziąść za mordy takich cwaniaków aby byli zmuszeni płacić te pieniążki, na dzień dzisiejszy to jest totalna anarchia, każdy płaci ile chce i nikt prawie tego nie kontroluje i to jest wam na rękę nie ?Tak że daruj sobie te wypracowania bo nikt z twoich wywodów rodziny nie nakarmi, bajer masz może i dobry ale zdaj sobie sprawę z tego że wszystkich nie zakrzyczysz. odpowiedz » A może by tak trochę pokory...(?) [2008-10-28 12:45 83.16.107.*]
Sokrates, Platon, Arystoteles - żeby tylko ich tutaj wymienić - najwięksi mędrcy świata mówili, że do niczego dobrego nie prowadzą rządy ludu [Oni to nazywali nie "ludu", ale dosadniej; nie zacytuję jak, bo w swojej zapalczywości i zacietrzewieniu mógłbyś się jeszcze obrazić, a ja nikogo nie chcę obrażać - w przeciwieństwie do Ciebie, my friend...]. Lud, czyli historycznie ujmując - poddani, wykonawcy, pracownicy, itd. Zawsze lud zazdrościł władcom - jak wskazuje historia. Dziś jest tak samo. Tylko że konflikt przebiega na linii pracodawca - pracownik. Wielkie aspiracje niektórych, najczęściej słabo wykwalifikowanych pracowników, nie idą w parze z umiejętnościami i efektywnością. Ale żądania mają. Na szczęście jest rynek. Nie chcesz - zwolnij się i poszukaj lepszej oferty. Nie masz żadnej oferty, która Ci odpowiada, albo nigdzie Cię nie chcą na Twoich warunkach - to zastanów się, może jesteś po prostu oferma? Ale rynek to nie tylko praca najemna. Powtarzam: załóż sobie firmę! Ja osobiście zaczynałem od stanu pod kreską [minus zero]. Z pracy na etacie nie starczało mi do pierwszego. I nie płakałem, że wszyscy naokoło źli i be itd. Pomyślałem, zaryzykowałem i zrobiłem. Na początku było ciężko, ale jakoś się udało. Więc nie bluzgaj jadem i nienawiścią w kierunku tych, którzy mają, ale chciej sam mieć. A jak Cię na to nie stać, to nie szukaj manny z nieba [2000 najniższej płacy, itp.]. Manna z nieba nie spadnie. odpowiedz » A może by tak trochę pokory...(?) [2008-10-28 16:21 85.89.162.*]
co to?Denerwujesz się,że ktoś w końcu powiedział Ci prawdę w oczy. Już widać jaki z Ciebie pracodawca-dużo gadam bo nic nie umiem.hehe. odpowiedz » A może by tak trochę pokory...(?) [2008-10-28 19:46 83.16.107.*]
Tak, denerwuję się. A teraz proszę o Twoją wypowiedź na temat. odpowiedz »
|