|
Wątek:
|
Wygoda Travel - wyjazd narciarski do Włoch
|
Autor:
|
Czytelnik IP 91.228.43.*
|
Data wysłania:
|
2018-03-04 15:41
|
Temat:
|
Wygoda Travel - wyjazd narciarski do Włoch
|
Treść:
|
ORGANIZACJA TRANSPORTU _ ZGROZA! 23.03.2018 o godzinie 20:30 miał wystartować autokar do Marilevy. Poproszono nas o przyjazd na Plac Skargi w Katowicach 15 minut przed odjazdem. O opóźnieniu autokaru dowiedziałyśmy się od innych klientów, którzy przyjechali z Wrocławia i dostali sms o opóźnieniu. Pilot obecny na miejscu odjazdu nie informował o tym fakcie. Autokar przyjechał o 20:45. Nie padło słowo przeprosin. I zaczęło się pakowanie bagaży w chaosie. Podenerwowani kierowcy byli nieuprzejmi. Po skończonym pakowaniu wsiadłyśmy do autokaru, na szczęście okazało się, że nasze miejsca nie są zajęte, ale nie dotyczyło to wszystkich pasażerów. W warszawie skąd ruszał autokar pasażerowie usiedli gdzie chcieli, a w Katowicach nie chcieli się przesiąść. Pilot nie poradził sobie z Tą sytuacją. Około 21:15 wyruszyliśmy do Włoch. Nie byliśmy poinformowani o godzinie przyjazdu na miejsce - przynajmniej orientacyjnej. Już we Włoszech około godziny 11:00 zatrzymaliśmy się na "skrzyżowaniu" dróg bez pobocza i okazało się, że będziemy musiały się przesiąść do innego autobusu, który dowiezie nas do miejsca docelowego. Przyjechał autobus z włoskim kierowcą bez rezydentki, która dosiadła się po około pół godzinie. Już o 13:00 dojechałyśmy na miejsce docelowe do hotelu. Podczas pobytu rezydentka była dostępna tylko "pod telefonem". Na szczęście nie było potrzeby bezpośredniego kontaktu. Zgodnie z zapowiedzią w czwartek otrzymaliśmy sms z informacją o wyjeździe. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że wyjazd z hotelu zapowiadany był na 14:40. Pokój musiałyśmy opuścić do godziny 10:00. I zaczęła się powtórka z rozrywki, autokar przyjechał o 15:10. Pani rezydentka z uśmiechem na ustach zaczęła nas poganiać - oczywiście bez słowa przeprosin. Tym razem wszystkie bagaże nie zmieściły się w likach bagażowych i zostały umieszczone wewnątrz autokaru na siedzeniach. W połowie drogi do tego samego punktu przesiadkowego rezydentka wysiadła i na miejsce dojechaliśmy już tylko z kierowcą. Autokaru docelowego nie było. Przyjechał spóźniony 20 minut. Tym razem była pilotka, która od razu nas poinformowała, że pomimo takiej samej listy z przydziałem miejsc pasażerowie usiedli jak chcieli i należy znaleźć sobie miejsce. Tym razem pakowanie bagaży było przemyślane. Po zamieszaniu z przydziałem miejsc już w autokarze, wyruszyliśmy w podróż do Polski. Można powiedzieć, że podróż powrotna od momentu opuszczenia pokoju trwała od 10:00 do 05:00. Z biurem Wygoda Travel pojechałam z polecenia, był to mój pierwszy i zarazem ostatni wyjazd z tym biurem. Wszystkim odradzam korzystanie z oferty transportu autokarem.
|