Kogis
Tematyka:
oczywiście posty na FB zostały wyłączone, trudno polemizować publicznie ze sprawami znęcania się nad dziećmi zgłoszonymi do prokuratury. U nas nie było tak drastycznie, jednak nigdy więcej nie skorzystam z oferty Kogis:
Dodam swoje dot. obozu artystycznego Jastrzębia Góra 25.06 - 05.07: 1. niezrealizowany program
2. brak zwrotu pieniędzy za rejs, który się nie odbył z powodu pogody, brak jakiejkolwiek rekompensaty. Właścicielka biura twierdzi, że dzieci dostały WCZEŚNIEJ inne zajęcia, bzdura, bo nawet program nie został zrealizowany. No i na stronie nie ma informacji, że pieniądze nie zostaną zwrócone. Więcej nie popełnię błędu, żeby podpisywać umowę, która jest tak lapidarna, podpowiadam wszystkim chętnym link: http://www.federacja-konsumentow.org.pl
3. wycieczka do latarni oznacza: podejść pod latarnię i na nią popatrzeć. Tylko decyzją kierownika obozu zostały zakupione bilety, podobno właścicielka zagroziła kierowniczce, że potrąci jej to z wynagrodzenia
4. woda do picia = przegotowana w kotle woda o okropnym smaku. Walka z właścicielką o zwykłą źródlaną/mineralną, nawet najtańszą, była po prostu żenująca.
5. opieka medyczna 24 h na dobę = brak jakiejkolwiek reakcji wychowawców na zachrypione dziecko, problem z podaniem własnych lekarstw dziecka przez wychowawcę, bo nie ma czasu. Gdy leki się skończyły, to 4 dni minęły (codzienne prośby dziecka i telefoniczne moje o zakup z pieniędzy córki lekarstw w pobliskiej aptece), żeby udało się zakupić leki z kieszonkowego córki. Córka wróciła z zapaleniem krtani.
6. ośrodek stary, zawilgocony do tego stopnia, że przez kilka dni nie wyschły figurki z masy solnej. Zimno, dzieciaki spały w dresach.
7. wychowawcy mieli pokoje na parterze, żeby się do nich dostać trzeba było wyjść na dwór. W trakcie ciszy poobiedniej dzieciaki miały zakaz wychodzenia na dwór, czyli brak możliwości kontaktu z wychowawcą, w nocy brak jakiegokolwiek nadzoru nad tym, co się dzieje na piętrze.
8. ośrodek otwarty 24 h na dobę bez żadnego dozoru, dzieci miały zakaz zamykania się w pokojach na noc. Rodzice, którzy przyjechali po jednego z chłopców (tego, co miał być oddany w ręce policji, jeśli go nie zabiorą do wieczora) przez nikogo nie zatrzymani, w nocy chodzili sami po ośrodku i mogli wejść do każdego pokoju śpiących dzieci.
9. kierownik dojechała 3 dni później, nikt nie podał żadnego zastępczego numeru na ten czas (tylko do konwojenta na czas przejazdu)
10. właścicielka biura po prostu kłamie, na wysyłane reklamacje wszystkim odpisuje to samo, między innymi to, że jest się pierwszą osobą, która ma z tym problem (zapomniała lub ma po prostu gdzieś, że na obóz pojechały przyjaciółki, których rodzice są ze sobą w stałym kontakcie)
KOGIS - nigdy więcej