|
Wątek:
|
Prawdziwe opinie o biurze Triada
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.14.23.*
|
Data wysłania:
|
2008-08-24 17:22
|
Temat:
|
Triada - liczyliśmy na coś lepszego
|
Treść:
|
Wykupiliśmy 14-dniowe wczasy w Turcji w Marmaris , termin od 4 do 18 sierpnia. Wylot z Wrocławia dopiero 4 sierpnia o godz. 23.35 w nocy, a zatem cały dzień stracony i jak się później okazało nie odzyskany. W Dalamanie wylądowliśmy ok. godz 2.00 czasu tureckiego. Linie lotnicze Sun Express działają bez zarzutu. Polski rezydent Triady dowozi do hoteli tylko część turystów, następnie sam wysiada przy swoim, a reszta zostaje oddana pod "opiekę " tureckiego transfermena. Pani rezydentka zapewnia wcześniej, że wszystko jet przygotowane w hotelu, tzn. pokój i karty meldunkowe. Niestety często tak nie jest, gdyż turecki rezydent zapomniał o jednym z hoteli i goście sami musieli się upomnieć o dowiezienie. My, gdy trafiliśmy do hotelu, otrzymaliśmy kartę wypełnioną na inne imię i nazwisko. Dopiero po załatwieniu formalności otrzymaliśmy pokój, była to już 7 rano, czyli pierwsza noc w hotelu wg. Triady. Hotel Marmaris Beach jest nowy i naprawdę zasługuje na 3 gwiazdki. Szczególnie polecamy dla młodych osób, lubiących się dobrze bawić. Pierwszego dnia odbyło się spotkanie informacjne w innym hotelu, do którego dowieziono nas autokarem. Po spotkaniu pani rezydentka pożegnała nas i z powrotem wracaliśmy pieszo, nie znając jeszcze dobrze okolicy. Szliśmy około 40 minut w 40-stopniowym upale w samo południe. Wieczorem zerknęliśmy jeszcze na tablicę informacyjną Triady i ku naszemu zdziwieniu okazało się, że kolacja jest w hotelu obok o godz. 19. O tym fakcie nikt nas wcześniej nie poinformował. Poszliśmy więc na godz. 19.00, ale kolacji jeszcze nie podano, gdyż tak naprawdę serwowano ją od godz. 19.30. Następnie mieliśmy kłopot z otrzymaniem posiłku, gdyż przy zakwaterowaniu rezydent nie dał nam specjalnych opasek na rękę. Wykupiliśmy wycieczkę do Efezu i tutaj akurat nie mamy zastrzeżeń, wszystko przebiegło wzorowo(oprócz trwającej 40 minut naprawy chłodnicy w autokarze). Cały pobyt przebiegł bardzo miło, aż do momentu transferu z hotelu na lotnisko. Wtedy zaczął się prawdziwy horror!!! Rezydentka Triady po zebraniu wszystkich gości (było nas 8 osób), wysiada z busa i życzy: "Bezpiecznej podróży". Nasza bezpieczna podróż zaczęła się od jazdy ponad 100 km/h , wyprzedzania na zakrętach i pod górkę. Następnie cudem uniknęliśmy czołowego zderzenia podczas wyprzedzania "na trzeciego". Dalsza podróż przebiegała w tym samym tempie, tyle że kierowca wciąż gdzieś dzwonił, a turecki rezydent zmienaiał mu biegi lub pożyczał swoje okulary. Na samym lotnisku mimo zapewnień rezydentki Triady, transfermen wcale nam nie pomógł. Szybko wmieszał się w tłum i zniknął. Pozostał
|