wakacje z Rainbow Tours
Tematyka:
Wycieczka objazdowa Alpy i Lazurowe Wybrzeże, lipiec 2016. Po ponad dobie w autokarze dojeżdżamy na miejsce pierwszego noclegu i wtedy pani przewodnik ogłasza,że 6 osób będzie w innym hotelu niż reszta wycieczki. Hotel przypomina przydrożny motel ,a w umowie zagwarantowany nocleg w obiektach ** i ***. Po otwarciu drzwi pokoju, uderza nas smród grzyba, niemal wymiotuję. Pokoje ciasne i cuchnące, ale prawdziwa wisienka to łazienka w formie odlanego z plastiku kontenera. Grzyb, zasłony ze śladami płynów ustrojowych, umywalka pełna resztek zarostu, lustro przylepione na dwustronną taśmę klejącą, ściany z żółtymi zaciekami. Słowem: uroczo. Poczuliśmy się jak w starym wagonie PKP. Następnego dnia zgłaszamy uwagi u opiekunki. Dowiadujemy się,że nie da się załatwić innego noclegu, ale dostaniemy pokoje o wyższym standardzie. Po całym dniu zwiedzania wracamy do hotelu. Idziemy po nasze bagaże, a tam z okna naszego "apartamentu" wystają cudze stopy. Szok! Nikt nic nie wie, przewodniczka dobija się do recepcji. Ostatecznie wychodzi zdenerwowany właściciel przybytku , by nam powiedzieć,że nas spakowano... Osłupiałam. Jak to- ktoś obcy bez mojej zgody i wiedzy grzebał w moich rzeczach?! Pakował cenne rzeczy jak laptop? Dotykał mojej bielizny? Wg mnie to skandal. W dodatku okazuje się,że nowe pokoje niczym się nie różnią od pierwszych- ten sam grzyb, brud i plastikowy kontenerek zamiast łazienki. Na reklamację biuro odpisuje,że za wystrój pokoju nie odpowiada, grzyb to norma w ciepłym klimacie, a za to że mi ktoś grzebał w rzeczach osobistych przepraszają. Żenada.