Jak oceniacie Skarpę Travel (biuro turystyczne z Krakowa)?
Tematyka:
Byłam w tym roku ze Skarpą w Grecji w Kokkino Nero w apartamentach Petros.
Do przejazdu w obie strony nie mam zastrzeżeń. Autokary: w jedną stronę Man, w drugą Setra, nie najnowsze, ale całkowicie sprawne, bez usterek. Kierowcy jechali bezpiecznie, widać było, że mają doświadczenie i dobrze znają drogę. Z Krakowa jechało dwóch polskich kierowców, natomiast w Grecji zaraz za granicą, wsiadał kierowca grecki.
W czasie przejazdu nie było pilota, więc nie było mowy o udzielaniu jakichkolwiek informacji o krajach przez które się przejeżdża. Zbieraniem paszportów na granicach i organizowaniem postojów zajmowali się kierowcy, którzy dobrze sobie radzili, a przy tym byli sympatyczni i kulturalni. W porównaniu z tymi, z którymi jechałam w tamtym roku do Bułgarii, to ci z tego roku do Grecji, na duży plus.
Zakwaterowanie po przyjeździe na miejsce odbyło się natychmiastowo, pokoje były już przygotowane, nie trzeba było czekać. Ja byłam w tym miejscu już trzeci raz, więc wiedziałam czego oczekiwać. Apartamenty Petros składają się z pokoju, kuchni i łazienki. Są bardzo skromne, można powiedzieć, że klasy turystycznej i nie pierwszej już nowości. Wyposażenie pokoju to dwa łóżka, szafa, toaletka, lustro i krzesło. Na balkonie jest stolik z krzesłami. Plusem jest osobne pomieszczenie kuchenne z oknem. Łazienki natomiast są malutkie i wg mnie nadają się już do remontu. Ale, że nie przyjechałam tam siedzieć w pokoju, a właściwie to rano wychodziłam, a wracałam wieczorem, więc niski standard nie miał dla mnie jakiegoś wielkiego znaczenia.
Rezydentem na miejscu był mówiący po polsku starszy Grek Vangelis. Mieszkał on również w Petrosie na parterze, a w ciągu dnia miał dyżur w biurze mieszczącym się kawałek dalej, więc w razie potrzeby był na miejscu. Z tego co wiem, to jednak nikt nie potrzebował żadnej pomocy.
W dniu wyjazdu pokoje trzeba było opuścić do 9.00 , nie było żadnego pomieszczenia przeznaczonego na bagaże, trzeba było je po prostu złożyć na placu obok budynku. Teren jest ogrodzony, więc raczej kradzież im nie groziła, ale takie pomieszczenie jest jednak przeważnie standardem. Podobnie nie dostaliśmy jakiejś jednej łazienki do korzystania przed wyjazdem. Na szczęście rezydent powiedział, że dopóki nie będą sprzątane nasze pokoje, możemy korzystać cały czas ze swoich łazienek, a pokoje były sprzątane dopiero około 12.00. Potem natomiast pozwolił korzystać ze swojej łazienki, ponieważ tak jak wcześniej pisałam, też mieszkał w Petrosie.
Prawie do końca nie była znana godzina odjazdu. Po wykwaterowaniu, na pytanie czy coś wiadomo, Vangelis odpowiadał jak to Grek ze spokojem, że trzeba po prostu czekać na autokar wiozący następną grupę z Polski. Trochę to było niekomfortowe, bo nie było wiadomo, czy jest czas, żeby np jeszcze iść na plażę, czy coś zjeść do tawerny, czy trzeba siedzieć na walizkach, bo za chwilę przyjedzie autokar. Wyjechaliśmy około godz. 14.
Ja jestem bardzo zadowolona z wyjazdu. Lubię Kokkino Nero, chciałam znowu odpocząć w tej małej wiosce wśród zieleni, trochę pochodzić po okolicznych lasach, poplażować na Platia Ammos, pojechać na wycieczkę do Ambelakii i to mi się udało.
Trzeba jednak mieć świadomość, że za niewielką kwotę, jaką się płaci za wyjazd, warunki są skromne i jeżeli ktoś jest przyzwyczajony do wczasów w kurortach i dobrych hotelach, ten wyjazd może nie być dla niego.