ITAKA- proszę o opinie!
Tematyka:
Nasz wyjazd miał miejsce na przełomie czerwca i lipca 2008. Pierwsze wrażenie po przybyciu do Turcji-takie sobie. Nieporządek, wszędzie pełno śmieci,no ale chyba tak tam już jest. Sam hotel w sumie niepozorny. Na dzień dobry problemy w recepcji, gdzie mało kumaty ale bardzo zarozumiały Turek popisywał się swoją erudycją i znajomością j. polskiego oraz tym, że jego dziewczyna jest Polką...prawnikiem...zamiast wziąć się do pracy...po prostu ma dwa tempa pracy: wolne i bardzo wolne...wypisanie dwóch kartek meldunkowych trwało w nieskończoność...ponieważ mieliśmy opóźniony lot o ponad 2 godziny, o posiłku mogliśmy tylko pomarzyć...zostały jakieś ochłapy, nic więcej. Zapewniana w ofercie Itaki opieka rezydenta w naszym przypadku to fikcja. Nikt z rezydentów nas nie odbierał z lotniska, była tylko jakaś nieśmiała pilotka, która zostawiła nas w hotelu i tyle...Po przebrnięciu recepcji otrzymaliśmy pokoje. Nam przypadły na I pietrze od strony recepcji. Pierwsze wrażenie w miarę pozytywne, ale...właśnie..dostawka tak jak pisali poprzednicy, jakieś nieporozumienie..rozkładany klekot na którym każdy, kto ma więcej niż 120 cm musi spać w poprzek...dwa dosunięte do siebie łóżka,nie ma co oczekiwać wielkiego komfortu spania na nich...łazienka hmm..niestety bez jakiejkolwiek wentylacji, trzeba przyzwyczaić się do prysznica wystającego gdzieś spod sufitu, wanna przesłonięta do połowy zastawką, kapitalnie utrudniającą dostęp do kranu-aby go odkręcić praktycznie trzeba wejść do wanny..na podłodze stara wyświechtana mata..ale czyste ręczniki,wmontowana na stałe suszarka do włosów...balkon z widokiem na basen, dwa połamane krzesełka plastikowe i stół, z odpadającymi nogami, przykryty brudną, poplamioną ścierą imitującą obrus...Pokoje sprzątane codziennie, wymiana pościeli jeśli się zabrudziła- bez problemu, wymiana ręczników też bez problemu, praktycznie codziennie. Niestety w naszym pokoju cały czas śmierdziało ze zlewu znajdującego się przy wejściu do pokoju. Każde piętro ma swego sprzątacza, są to mieszkańcy Kurdystanu, a ci jak wiadomo są raczej udawaczami niż pracusiami. Trzeba zwracać uwagę na to jak sprzątają...to co leży na podłodze oznacza, że jest do wyrzucenia..lubią myć podłogę tylko w tym miejscu, gdzie się zabrudziła. No i napiwki..przynajmniej co drugi dzień warto zostawić na stoliku jakiś grosz...to wręcz konieczność.. w pokojach klimatyzacja,na szczęście w cenie..sterowana pilotem indywidualnie...jeśli chodzi o kuchnię to na szczęście jest catering, posiłki dowożone z zewnątrz, ale aby je zjeść należy najpierw-odnaleźć czysty talerz- a to jest już sztuką, bo hotel nie ma żadnej zmywarki, wszystko jest myte i wycierane ręcznie...mycie jest pobieżne i talerze są po prostu brudne, utłuszczone i warto zerknąć jaki się wzięło...na zaplecze proponuję nie zerkać...strawienie posiłku stanie się bowiem mało możliwe...boneta, w której znajdują się sałatki, sery, po prostu od nowości nie myta, pokryta warstwą tłustego brudu..sztućce często brudne,plastikowe kubki hmm... po prostu lepiej nie wnikać w szczegóły...uważać na szklanki w których podawane są drinki, piwo, napoje...urozmaicenie obiadów było przez pierwszy tydzień, potem..niestety kpina...makaron , ryż i jajka na twardo..obsługa niewydolna logistycznie, szczególnie, gdy organizowano dania grilowe...kolejka nie miała końca...jak się ktoś spóźnił na początek obiadu mógł mieć problem z tym aby się posilić...nie brakowało za to słodkich deserów, ciast, ciasteczek, ...z owocami, ich jakością bywało różnie...niestety ale poprzez całkowite olewatorstwo naszych rezydentów było jak było. Widziałem jak francuska rezydentka sprawdzała jakość posiłków i po jej interwencji nastąpiła znacząca poprawa. Polscy rezydenci pojawiają się tylko aby wyłudzić pieniądze od nowych przybyszy za tzw. wycieczki fakultatywne...normalne oszustwo..nie dawać się naciągać... Obsługa na sali bardzo przyjaźnie nastawiona, miła i sprawiająca , że te niedoskonałości gdzieś umykają. Naprawdę chłopcy się starają ( nie pracują tam żadne kobiety ). Jakość drinków pozostawia wiele do życzenia. Basen - jest opiekun, który codziennie wieczorem sypie sobie znane środki do odkażania, w razie potrzeby czyści zawartość, woda wymieniana była kilkakrotnie. Jest 40 cm brodzik dla dzieci, basen ma różną głębokość od 120 cm -170 cm. Od strony recepcji, przy basenie atrakcja, o której żaden katalog Itaki nie wspomina....śmierdzący kurnik w którym odpoczywa sobie chyba 6 kur, pewnie właściciela. Idealnie na wprost basenu,2 metry od niego..wokół tego miejsca, niezagospodarowana i brudna część,z połamanymi wokół brzegu basenu plastikowymi krateczkami, które łamią się pod stopą..można nieźle wyrżnąć...animacje to pic na wodę...owszem zorganizowano nam dwukrotnie pokazy tańca brazylijskiego, noc turecką..i to wszystko...muzyka beznadziejna, ale można jeśli ktoś ma wrzucić coś naszego..obsługa nie odmówi...no i pojawia się tam wielbiciel Presleya...jeden z kelnerów z obsługi...wtedy mamy troszkę weselej.. Po kilku dniach można zauważyć, że hotele wokół maja lepszy standard...Itaka mówi , ze Ayaz ma 4 gwiazdki ale to oszustwo...Ayaz ma 3 gwiazdki..Jedzenie podawane jest na drewnianych stołach, które są wycierane wszystkie tą samą brudną szmatą...ale tam tak jest...inne hotele zapewniają czyste białe obrusy ten niestety nie...białe obrusy i extra zastawę mają właściciele, którzy zasiadają co kilka dni opychając się do syta na oczach turystów..i to nie ze wspólnego kotła...o 23.00 następowała "cisza nocna" czyli bar się zmykał i...pa pa..koniec z All Inclusive...po sąsiedzku, w hotelu obok bar był dostępny do 2.00..tu niestety finish o 23.00 ..Plaża bliziutko, leżaki niby darmo ale trzeba coś kupić w restauracji na plaży, do czego upierdliwie namawiają panowie z obsługi...plaża wąziutka, troszkę piasku potem kamienie...woda czysta i naprawdę mocno słona Wg mojej oceny Itaka a za jej przykładem biura podróży kłamią w żywe oczy, oszukują klientów. Jak gdzieś przeczytałem, "od hotelu niby 4 gwiazdkowego trzeba wymagać naprawdę wiele więcej.Nie można siedzieć cicho i nie zwracać uwagi na takie rzeczy, bo płacimy duże pieniądze i z jakiej racji ktoś ma nas oszukiwać?" Dla rodzin z dziećmi- trochę gryzą komary, tzw.plac zabaw to po prostu kpina i nieporozumienie.. no i warto zważać na maluchy aby podczas posiłku nie "wskoczyły" do wody...niektóre stoliki stoją tuż przy basenie.