|
Wątek:
|
Czy ktoś może powiedzieć coś pozytywnego o Almaturze?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 87.207.166.*
|
Data wysłania:
|
2015-05-30 00:41
|
Temat:
|
Czy ktoś może powiedzieć coś pozytywnego o Almaturze?
|
Treść:
|
Niestety niewiele. W zeszłe wakacje zostałam zatrudniona jako wychowawca (i instruktor w jednym) do opieki nad grupą (obozy nad polskim morzem). Była to pierwsza tego typu praca wyjazdowa, wcześniej zajmowałam się dziećmi w ramach zajęć w świetlicach itp. To co uderzyło mnie najbardziej to dobór kadry (jak się dowiedziałam stałej od kilku sezonów) - ludzie nieodpowiedzialni, niekompetentni, a co najważniejsze nie lubiący dzieci i pracy z nimi. Proszę sobie wyobrazić Panie, które chętnie wpuszczą 7letnie dzieci same na molo, a w tym czasie planują kawę i ploteczki, albo obóz sportowy, który polega na posadzeniu dzieci na cały dzień na plaży, tak by trenerzy mogli w spokoju zażywać kąpieli słonecznych (piłkę dzieci widziały w ciągu 12 dni może ze dwa razy), do tego oczywiście gubienie dzieci na wycieczce, poganianie 7latków podczas sprintu przez miasto, oraz próby przerzucania odpowiedzialności i obowiązków np. na lektorów (nie pełniących obowiązków wychowawcy). To primo. Po drugie: brak kierownika (tzn. jeden na kilka ośrodków, który pokazał się może na 5 minut i wczasował się gdzieś bez większych problemów). Kierownik jest wymagany przez przepisy. Wbrew temu co ustalałam z organizatorem - dostałam pod opiekę dzieci w przedziale wiekowym od 7 do 16 lat. Proszę sobie wyobrazić organizację jakichkolwiek zajęć, tak żeby młodsze się nie nudziły a starsze coś z nich wyciągnęły. Nie będę się dłużej rozwodzić nad atmosferą w pracy i nieustannym krytykanctwem ze strony współpracowników, zważywszy na mój wiek i doświadczenie. Wiem, że to był mój pierwszy i ostatni wyjazd tego typu. Mówiąc szczerze, praca z dziećmi jest fajnym przeżyciem i samemu można się wiele nauczyć, jednak wróciłam tak zmaltretowana psychicznie, że nie zafunduję sobie tego po raz drugi.
|