|
Wątek:
|
Jaką macie opinię o tramptravel?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 196.3.50.*
|
Data wysłania:
|
2008-06-16 13:54
|
Temat:
|
Uwaga na TT
|
Treść:
|
Witam, Odradzam to biuro.Wyjazd mial miejsce latem 2007 roku. Tresc czesci reklamacji zlozonej do biura wklejam ponizej. Biuro zaproponowalo rekompensate 10% znizki na nastepny wyjazd, ale chyba zdając sobie sprawe, ze juz nigdy z nimi nie pojade.
Droga do Bułgarii:
1. Awarie autobusów: autokar dowożący nas do Bielska popsuł się za Łodzią - postój trwał 1h, a kierowca sam musiał naprawiać usterkę. Ponadto nie miał zielonego pojęcia, gdzie ma nas wysadzić w celu przesiadki. Doszedł do wniosku, że będzie to Bielsko Biała. Dojeżdżając do Bielska poinformował nas, że właściwie powinniśmy byli wysiąść w Częstochowie, co spowodowało zamieszanie. Autokar, który miał nas odebrać z Bielska nie przyjeżdżał przez ok. 5 godzin z powodu poważnej awarii na trasie. W końcu został zamieniony na inny. 2. Nieplanowane opóźnienie i brak informacji: ze względu na brak pilota wycieczki oraz poranne godziny przez dłuższy czas nie było żadnej informacji ile czasu będziemy czekali (pomimo, iż w tym właśnie mieście jest siedziba Biura nikt nie pofatygował się poinformować nas o tym, co się dzieje). Te kilka godzin zmuszeni byliśmy spędzić na dworcu PKS w Bielsku w fatalnych warunkach (konieczność ciągłego pilnowania bagażu, siedzenie na powietrzu, narażenie na obecność bezdomnych pijących alkohol)
Droga powrotna do Polski:
1. Informacje przed odjazdem (od rezydenta, Pana Darka) mówiły, że będziemy mieli przesiadkę w Częstochowie. Odebrać nas miał bus jadący bezpośrednio do Warszawy. Miał on już na nas czekać, żeby nie było sytuacji podobnych do drogi do Bułgarii. Trasa i postoje w Polsce była wyznaczona następująco: Rybnik - Gliwice - Częstochowa i potem Warszawa, Łódź. 2. Nieplanowane postoje na trasie: jak się okazało niektórzy wczasowicze (kolonia szkolna) byli uprzywilejowani. Na trasie między Gliwicami a Częstochową kierowca stopniowo ich wysadzał. Za każdym razem traciliśmy cenny czas na postój i wypakowanie bagażu. Już wtedy mieliśmy kilka godzin spóźnienia. Na jednym z takich NIEPLANOWANYCH postojów, po jedno dziecko spóźnili się rodzice, co znów skutkowało kolejnym opóźnieniem. Nie mieliśmy nawet możliwości interwencji, bo w autokarze znów nie było pilota. Nie rozumiemy, dlaczego jedni wczasowicze są uprzywilejowani, a inni nie. Też chcielibyśmy, żeby ktoś nas podwiózł pod sam dom. 3. Niesprawny autokar: autobus nie posiadał oświetlenia wewnątrz oraz miał zepsuty telewizor. 4. Opóźnienie spowodowane kolejną awarią: dojechaliśmy do Częstochowy o godzinie 22.20. Kierowca wskazał nam busa, który miał nas zawieźć do Warszawy. Po odjeździe autokaru okazało się, że musimy poczekać na innego busa, którym mają dojechać turyści z Grecji. Początkowo miało to być 30min. Później okazało się, że bus ten popsuł się z drodze z Gliwic. Turyści z Grecji dojechali około 3 w nocy! Przez cały czas oczekiwania w Częstochowie padał siarczysty deszcz. Do godz. 24 ratowaliśmy się pobliskim McDonaldem. Po zamknięciu McDonalda musieliśmy spędzić 3h w busie stojącym na parkingu. 10 osób w busie z 9-cioma miejscami dusiło się przy zamkniętych drzwiach, a wietrzenie busa wiązało się ze znacznym obniżeniem temperatury. Po kilku chwilach zaczęło się kichanie. Nie było możliwości skorzystania z toalety. Do najbliższej stacji BP było około 150m, ale nie było możliwości dojścia tam z uwagi na deszcz. Warunki te również uznajemy za poważną niedogodność. 5. Do Warszawy dojechaliśmy o godzinie 5.30 rano dnia 13.08! Przypominam, że w umowie było jasno napisane, że wycieczka kończy się 12.08. Dzień 13.08 jest już dniem pracującym. Ludzie zaczynają dzień pracy o godzinie 8 lub 9, więc nie mają możliwości odpoczęcia po wycieńczającej podróży.
Mozna by pisac jeszcze wiecej, ale szkoda czasu i nerwow!!! pozdrawiam, Piotrek
|