|
Wątek:
|
Opiekunowie kolonijni odpowiedzialni za ciąże podopiecznych!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.8.51.*
|
Data wysłania:
|
2008-06-11 20:00
|
Temat:
|
Opiekunowie kolonijni odpowiedzialni za ciąże podopiecznych!
|
Treść:
|
Jeśli to prawda, to można tylko siąść i zapłakać nad Ministerstwem... od kilku lat jeżdżę na kolonie z dziećmi i młodzieżą. Bardzo poważnie traktuję swoją pracę, mam nad dziećmi naprawdę dużą baczność, ale bez przesady...na koloniach, na które jeżdżę są dyżury nocne, ale też do jakiejś godziny (np do trzeciej w nocy), wychowawcy też muszą spać, bo następnego dnia nie mają wolnego, tylko pracują. Tam gdzie byłam na kolonii, ośrodek wygląda tak, że są to domki w lesie, nie wyobrażam sobie chodzenia całonocnego po lesie, między drzewami i krzakami. Niemożliwe jest też zaglądanie do pokoi dzieci w nocy, żeby ich nie budzić, żeby sprawdzić czy przypadkiem jakaś "parka tam nie urzęduje". To wszystko jest chore, głupie. Wychowawca dostaje w wakacje na dwa tygodnie grupę dzieci, których wcześniej nie zna ( na moich koloniach i myśle na większości tak jest) i w dwa tygodnie nie jest w stanie uświadomić dzieci i naprawić tego co przez kilkanaście lat zepsuli rodzice. To rodzice mają obowiązek wychowywać swoje dzieci, a wychowawcy na koloniach opieować się nimi i organizować im czas wolny. Wychowawca na kolonii nie jest żadnym autorytetem dla młodego człowieka, mogą być nim rodzice w domu. Mam nadzieję, że o tych alimentach to jakaś totalna bzdura. Bo ja za 300zł za turnus niebędę jeźdźić na kolonie, jeśli ma mnie spotkać coś takiego.
|