Odpowiedzi:

Podróż z nogą w gipsie [2008-04-28 10:05 83.20.96.*]
Mnie Francuzi w Grenoble też chcieli taki numer wywinąć, ale jak zaczęłam na nich krzyczeć i machać kulami, to zaraz mogłam lecieć bez dokupowania dodatkowych miejsc. Kompletnie nie przygotowani, obsługa lotniska wnosiła mnie na pokład na rękach;) Za to po wylądowaniu w Warszawie przyjechała specjalna platforma do wyjścia z samolotu, Pan z wózkiem, który opiekował się mną do czasu odbioru bagażu przez męża. CZYLI MOŻNA! Pomijam fakt, że obsługa przejechała mi wózkiem parę razy po palcach, ha ha ha;) odpowiedz »