|
Wątek:
|
Biura skarżą się na Wawel
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2005-12-30 19:20
|
Temat:
|
Biura skarżą się na Wawel
|
Treść:
|
Aktualność: Krakowska Izba Turystyki zamierza złożyć skargę na zarządzających Zamkiem Królewskim na Wawelu. Podłożem tego konfliktu jest brak odpowiedniego podejścia i elastyczności względem potrzeb branży turystycznej przez zarządzających najważniejszym zabytkiem w Krakowie.
Od lat Zamek Królewski Wawel to państwo w państwie. Lokalne władze, ani też firmy, czy przewodnicy nie mają wpływu na jego działanie. Godziny otwarcia ważniejszych atrakcji są nie przystające do potrzeb (dotyczy komnat i skarbca - otwarte tylko do godziny 16), a dodatkowo pobierana jest opłata rezerwacyjna dla grup, która nawet w przypadku odwołania grupy nie jest zwracana. Przewodnicy również skarżą się na kiepską lub niegrzeczną obsługę pilnującą sal.
Takie nieliczenie się z turystami i firmami sprowadzającymi turystów jest czymś niespotykanym w mieście, które w części z turystyki żyje. Biura i przewodnicy postulują, aby godziny otwarcia przedłużono co najmniej do 18, a opłata rezerwacyjna powinna zniknąć.
Wicedyrektor Zamku Jerzy Petrus spokojnie odpowiada na zarzuty. Twierdzi, że opłaty rezerwacyjne są europejskim standardem i mają zapewnić, że w wyznaczonym terminie wycieczka będzie mogła rozpocząć zwiedzanie. Według niego też nie ma potrzeby przedłużania zwiedzania, gdyż grupy zwiedzające są zainteresowane wejściem na Wawel tylko do późnego obiadu. Tutaj z pewnością wicedyrektor się nie myli - skoro Wawel jest otwarty do 16, to z pewnością nikt nie układa planów wycieczek, aby go zwiedzać po tej godzinie...
Dyrekcja Zamku powołuje się również na wysokie koszty eksploatacji związane z zatrzymaniem obsługi i paleniem światła w komnatach. Z pewnością jest w tym coś racji - za pewne najtaniej byłoby zamknąć Wawel i udostępniać go tylko w określone święta narodowe...
Ostatnim argumentem przytaczanym przez p. Anna Chachulską z działu oświatowego zamku, że godziny otwarcia są również wymuszone "obostrzeniami konserwatorskimi", a konkretnie troską o arrasy.
Być może należało by dodać do tych argumentów, że 16 to całkiem dobra godzina do kończenia pracy.
|