|
Wątek:
|
Wycieczki fakultatywne - LENA-PACHO TOUR Alanya/Turcja
|
Autor:
|
Czytelnik IP 91.221.27.*
|
Data wysłania:
|
2013-10-31 12:53
|
Temat:
|
Wycieczki fakultatywne - LENA-PACHO TOUR Alanya/Turcja
|
Treść:
|
Pozdrawiam. My byliśmy w Turcji i od razu zdecydowaliśmy się na zakup wycieczek u Leny. I ani jednej nie żałowaliśmy!! Wycieczki były super zorganizowane i co najważniejsze - najfajniejsi ludzie do kontaktu na danej wycieczce z klientem. Zaczęliśmy pobyt od zwiedzania Alanyi dżipami o zachodzie słońca - wycieczka bardzo udana, objechaliśmy najważniejsze punkty oraz mieliśmy okazję porobić super zdjęcia o zachodzie słońca. Przewodniczka pochodziła z Rosji, ale bardzo dobrze potrafiła nam opowiedzieć o mieście i kulturze w języku polskim. Drugiego dnia wybraliśmy się na nurkowanie. Było NIESAMOWICIE! My zdecydowaliśmy się na taką przygodę pierwszy raz w życiu, więc dla nas emocje były ogromne. Jeżeli ktoś szuka kolorowych raf to niestety ich nie znajdzie i to nie ważne u kogo kupi wycieczkę czy u Leny, czy u rezydenta! Takie morze z takim dnem i nic na to nie poradzicie. Jednak sam efekt nurkowania z takim sprzętem był niesamowity. Dla początkujących idealna opcja! Fachowa opieka, super instruktorzy. Opiekowali się każdym uczestnikiem i od razu reagowali jak ktoś miał problemy. Na statku było także opalanie i posiłek (b. smaczny - też proszę nie oczekiwać homara lub jakiś strasznie wykwintnych dań - jesteśmy na statku na morzu, więc nie wymagajmy wersalu). Kolejną wycieczką była wyprawa na Sapadere ale uwaga: koniecznie dżipami!!! SUPER! Nasza ekipa od Leny miała najlepszego kierowce, który był wszystkich innych o głowę! Szalał najbardziej, na koniec wycieczki my byliśmy najbardziej zakurzeni i roztrzepani, ale własnie o to chodziło! Jak ktoś chce jechać z dziećmi albo nie przepada za takimi emocjami, może się wybrać busem z polskim przewodnikiem (dżipy były z przewodnikiem anglojęzycznym). Atrakcyjność odwiedzanych miejsc w trakcie tej wycieczki to 7/10. Ale tak jak mówię być może sama podróż z szalonym kierowcą przysłoniła pozostałe atrakcje ;) Zdecydowaliśmy się także na wycieczkę do Pamukkale. W cenie mieliśmy wstęp na trawertyny oraz do Hierapolis. Basenu Kleopatry nie polecam! Podobnie z resztą jak Lena. Basem otoczony sklepikami, knajpkami pozbawiony jakiegokolwiek uroku. A wody takie same jak w tarasach trawertynowych, w których spokojnie można się pomoczyć :) Sama podróż tam też przyjemna. Kilometrów było sporo do przejechania, bo z Alanyi do Pamukkale to ok 300 km. Ale bus bardzo przyjemny i wygodny. Nie wiem dlaczego niektórzy mówią, że jedzie się jakimś sardynkobusem - jak dla mnie to złośliwość. Może ktoś liczy na prywatny odrzutowiec. Tak jak mówię, nasza grupa była bardzo zadowolona. Ale uwaga - proszę słuchać się Leny i wziąć coś ciepłego=spodnie i bluza. Bo wyjeżdżamy w nocy i jedziemy przez góry (ok.1500m n.p.m) bardzo chłodne. Pierwszy przystanek jest więc przy temp. ok 10-14 stopni. Przewodniczka też była miła. Opowiedziała nam o Turcji i obyczajach i potrafiła odpowiedzieć na każde pytanie. Trzeba tylko rozmawiać i zadawać pytania. Na "bawełniany pałac" na nami nie wchodziła. Każdy miał czas wolny, ale dzięki temu szybciej się każdy uporał i można było spędzić czas jak się chce. A o samym cudzie Pamukkale przewodniczka Magda opowiedziała dokładnie w busie w drodze do celu. Ostatnią wycieczką był rejs po Green Kanion. Baaardzo spokojny i dla relaksu. Dla nas się przydał, po tylu wycieczkach, bo ile w końcu można jeździć dżipami ;) Dla rodzin z dziećmi lub osób troszkę zmęczonych adrenaliną pozostałych wycieczek jest to idealna opcja. Można się poopalać i wykąpać w kanionie. Woda jednak daje trochę w kość. Proszę pamiętać, że to woda baardzo dużego zbiornika na wyższym poziomie w górach. Nie ma więc 25stopni:P Ale nie będę straszyć, wykąpać się trzeba :D Prawie wszyscy skorzystali. A potem pyszny obiad - koniecznie rybka z widokiem na kanion. Tak więc, osobiście byliśmy zadowoleni w 100% z każdej wycieczki, która kupiliśmy od Leny. Dla przykładu nasi znajomi kupili tylko dwie wycieczki od rezydenta. Jedna to łaźnia turecka a druga jeep saphari. Z oby byli bardzo niezadowoleni. Nie dość, że przepłacili, to poziom wycieczek był bardzo niski. W łaźni w 90% musieli zajmować się sami sobą. Nacierali wszystkie składniki w skórę samodzielnie, musieli zmywać, byli ganiani po całej łaźni. Na koniec wylano im na twarz wiadro wody :/ Jeep natomiast prowadził jakiś emeryt, że nawet mały chłopiec zasypiał. Ale nie wiem jak to na pewno wyglądało. Mogę na 100% powiedzieć jak wyglądały wycieczki u Leny i z czystym sumieniem polecę je każdemu.
|