|
Wątek:
|
Rainbow Tours podaje wyniki
|
Autor:
|
Czytelnik IP 88.101.189.*
|
Data wysłania:
|
2013-10-13 10:24
|
Temat:
|
Rainbow Tours - jak skutecznie zniechęcić klientów
|
Treść:
|
Rainbow Tours - fatalna pomyłka... pod koniec września zdecydowałam się na rodzinne wakacje w Chorwacji (Chorwacja - wzdłuż Adriatyku) właśnie z tym przewoźnikiem. Siedmiodniowa (a właściwie pięciodniowa) objazdówka w bardzo atrakcyjnej cenie skusiła nas na tyle, że "zdradziliśmy" naszego wieloletniego przyjaciela Itakę. Wycieczka była niezaplanowana do tego stopnia, że sam pilot zdziwił się otrzymując pełen plan podróży już pierwszego dnia. Pierwszym punktem programu zwiedzania była malownicza Ljubljana, stolica Słowienii. Wspomniane w harmonogramie "wczesne godziny poranne" to UWAGA! 6.0 rano. Pod koniec września o tej porze jest zupełnie ciemno, a o skorzystaniu z toalety, kupnie kanapki czy ciepłej herbaty nie ma nawet mowy. Nie muszę chyba dodawać, że postój na poranną toaletę i śniadanie nie był przewidziany. W kolejnych dniach organizacja również pozostawiał wiele do życzenia. Na zwiedzanie Dubrownika - perły Adriatyku mieliśmy przeznaczony cały dzień, przy czym hotel opuściliśmy o 11:00, a po dwugodzinnej podróży na "bieg" po mieście zostało nam 3 godziny. Kto był ten wie, że trzy godziny w Dubrowniku nie wystarcza nawet na spacer po murach starego miasta. Jakość zakwaterowaniai była raczej zgodna z warunkami umowy - 2,5 - 3 gwiazdki - poza jednym hetelem Neum w bośniackim mieście Neum. Zarówno budynek jak i jego wystrój to jak wehikuł w czasy Tita. I niestety nie jest to aranżacja, ale autentyk - razem z wyposażeniem łazienki jak i zapachem. Byli i tacy, którzy w swoich pokojach znaleźli dodatkowych małych lokatorów. Wyżywienie dotrzymywało kroku standardom panującym w pokojach hotelowych. Zjadliwe, świeże, ale kiepskiej jakości produkty niereprezentujące kuchni lokalnej. Autokarowi dalek było do reklamowanego luksusu. Pilot sympatyczny, aczkolwiek zupełnie niezainteresowany grupą. Do tego droga powrotna dała nam w kość na tyle, żeby skutecznie zatrzeć wspomnienia o słonecznych wakacjach. Na początek podróży trzy godzinne przerwy po każdych trzydziestu minutach jazdy. Obiad w barze szybkiej obsługi z niecierpliwym personelem niemówiącym w jezyku żadnym innym niż własny. Ludzie nie wiedzieli co jest w menu, aż strach była zapytać o cokolwiek więc połowa odjechała głodna. A na koniec koszmarnie długie przesiadki w kraju. Szalę goryczy natomiast przelał podejście Rainbow Tours do naszych uwag, które przesłałyśmy mailowo po powrocie z wycieczki. Na dwustronicowy list w grzecznym i kulturalnym tonie otrzymałyśmy w odpowiedzi jedno zdanie - cytat z paragrafu 13. Ogónlych Warunków Uczestnictwa - informujące o możliwości i formie składania reklamacji.
Nie chodzi o reklamację, ale konstruktywną krytykę prowadzącą do poprawy jakości usług.
Firma Rainbow Tours chyba się obraziła. Nie szkodzi - i tak się już nie spotkamy.
|