|
Wątek:
|
Kogis
|
Autor:
|
Czytelnik IP 89.77.0.*
|
Data wysłania:
|
2013-08-04 01:11
|
Temat:
|
Kogis Czaplinek
|
Treść:
|
Zadziwiający post, przeczytałam w maju tutaj - a wcześniej w kilu innych miejscach. Mimo dramatycznego tonu i wylewnej wypowiedzi, mocno prawdopodobnej bo nic tak nie uprawdopodabnia krzywdy dziecka jak rozpacz rodzica - poszperałam głębiej, zadzwoniłam do kuratorium itd., itp... i wysłałam dziecko do Czaplinka, na fotofanatyka. Wady? warunki mieszkalne, poniżej wszelkich gwiazdek, dziecko przyjechało pachnąc stęchlizną i z niedomytymi stopami ;) Do tego, mało zróżnicowane, niewykwintne posiłki. Zadbano jednak o dietę szczególną na dzieci jej wymagającej. Zalety? Absolutnie genialna kadra. Miła, zaangażowana, żadnego siedzenia na kocyku, papierosków i humorów. 4 opiekunów ogólnych, wychowawcy od zajęć tematycznych, pani kierownik - tyle wymieniło mi dziecko. Pan od zajęć fotograficznych i był specjalistą praktykiem, i miał podejście do dzieciarni - naprawdę przekazywał wiedzę. Dzieciaki miały zajętą i zorganizowaną niemal każdą minutę. Nawiązały przyjaźnie i znajomości, nie miały bowiem czasu i okazji na mobbing, nudę, dokuczanie sobie. Trudno mi uwierzyć w bieganie samopas przez dzieci na obozie w Czaplinku - nie mówię, że nie mogło tak być podczas pobytu dzieci Autorki; kto wie, może trafił się zły personel i należy dziękować losowi, że nie doszło do tragedii. Z relacji mojego dziecka, zdawanych telefonicznie codziennie, wynika całkowicie inna historia jednak. Z drugiej strony, może po prostu należało się zastanowić, czy 6, 7-latek dojrzał do wyjazdu oraz, co w tym przypadku ważniejsze jak sądzę, czy rodzic 6-, 7-latka dojrzał do przekazania takiego malucha pod opiekę obcym ludziom?
|