|
Wątek:
|
Śmierć dziecka na kolonii
|
Autor:
|
Czytelnik IP 89.65.219.*
|
Data wysłania:
|
2013-07-29 23:17
|
Temat:
|
Nieszczęśliwy wypadek na kolonii
|
Treść:
|
Oczywiście nie należy generalizować. Są wspaniali pedagodzy z pasją, ale są i nauczycielki "ciotki klotki" jeżdżące na "wczasy" a nie do pracy na kolonie. Są też naturszczycy bez specjalnego wykształcenia, wspaniale bawiący i wychowujący dzieciaki, ale są też paranoiczne wytwory polskiego systemu - czyli tłumy nastolatków po śmiesznych kursach. Dzieci przede wszystkim powinny się dobrze bawić. A o bezpieczeństwo nie trzeba się martwić, gdy mają nieustanne zajecie w grupie i są pod opieką wychowawców mających wystarczająco utrwalone zasady organizacji, nadzoru, musztry itd. Zdecydowanie najbardziej predysponowana do tej funkcji są instruktorzy harcerscy. Niestety w mojej wieloletniej praktyce ¾ nauczycieli nie sprawdziła się.
|