|
Wątek:
|
OASIS - porażka -rejs po Nilu
|
Autor:
|
Czytelnik IP 46.205.31.*
|
Data wysłania:
|
2013-06-05 15:17
|
Temat:
|
Alfa-Star - jeszcze wieksza porażka -rejs po Nilu
|
Treść:
|
Witam, wszystkich chciałam ostrzec przed tą ofertą biura Alfa Star. Byliśmy w 5 osób w terminie 18.05.2013-26.05.13r. Niestety organizacja całego wyjazdu jest po prostu fatalna. Większość czasu spędza się w autobusie. Przylecieliśmy do Marsa Alam o 1.00 w nocy, mieliśmy nadzieję że zaraz trafimy do hotelu i położymy się spać, no ale niestety złudne były nasze nadzieje... Wsiedliśmy do autokaru i mieliśmy transfer do hotelu w HURGADZIE! Na miejscu byliśmy dopiero o 6 rano. Na miejscy byliśmy po prostu przerażeni. Hotel to bród, smród i malaria. Koszmarnie zaniedbany, nie odnawiany od nie wiadomo jak dawna, wanna zardzewiała i poobciekana, brak okien(jak w grobowcu totalnie ciemno), jedzenie niezjadliwe , naczynia niemyte, kucharze brudni, ubrania nie wyprane (zamiast białe to zczerniałe). Na szczęście byliśmy tylko jeden dzień. Pobudka 3 rano(nie zdąrzliśmy jeszcze odespać poprzedniej nocy) i znowu 4 godzinna jazda autobusem do celu, potem całodzienne zwiedzanie i na kolację zakwaterowanie na statku. Okazało się że nasz All Inclusive nie dotyczy statku! Pobyt na statku też średni ponieważ nie mieliśmy zwiedzania codziennie, a co robić na tym statku i to bez opcji All Inclusive? Ze statku zejść nie można ponieważ płyneliśmy tylko w dzień, a nie w nocy przez co kompletnie traciliśmy czas. Nawet jak przycumowaliśmy to sami nie mogliśmy wychodzić ponieważ jest niebezpiecznie. Picie bardzo drogie musieliśmy kupować w restauracji 5-krotnie droższe niż na zewnątrz. Ale najgorsze dopiero przed nami. W przedostani dzień nasz przewodnik (który zresztą był jedyną naprawdę miłą niespodzianką w tym całym wyjeździe) pożegnał całą naszą grupę przy autobusie i powiedział, że w prawdzie nie ma przedstawiciela Alfa Star w autobusie ale zawsze będzie w hotelu rezydent i powie nam kto ma wysiąść z autobusu, a kto ma jechać dalej( bo każdy miał trafić do innego hotelu). Podróż miała trwać 2h, trwała ponad 5h. Gdy już jechaliśmy tą ciągłą pustynią praktycznie bez klimatyzacji w autobusie i braku możliwości zakupu napojów albo chociaż włożenia swoich do lodówki która była ale nie mogliśmy z niej skorzystać, ujrzeliśmy pierwszy hotel. Kierowca kazał wysiadać tym co mają zostać w tym hotelu. Niestety nikt nie wiedział kto ma wysiąść, a kto jechać dalej. Rezydenta nie było w hotelu bo akurat przebywał sobie na urlopie. Wszyscy zdenerwowani i bezradni załamali ręce ale na szczęście pojawiła się pracowniczka hotelu która była Polką i powoli doszła kto ma zostać. Przy rejestracji w hotelu dowiedzieliśmy się że mamy zapewnioną tylko kolację i śniadanie a o godz. 12 mamy zwolnić pokoje (SZOK wylot mamy dopiero o 1.00 w nocy !!!). Dookoła pustynia. Tak więc wykupiliśmy z innymi uczestnikami wyjazdu którzy z nami zostali, jeden pokój do którego wszyscy wstawiliśmy bagaże. Polka poinformowała menagera hotelu o naszej trudnej sytuacji i dzięki jego dobremu sercu dostaliśmy obiad i kolację za darmo od hotelu... Dziękowaliśmy Bogu że i tak nie trafiło nam się tak źle bo jak zbieraliśmy ludzi w drodze na lotnisko opowiadali swoje historie, o tym jak zostali w swoich "5-gwiazdkowych" hotelach okradzeni co do złotówki i bali się już o swoje życie gdy pieniędzy zbrakło... Oczywiście rezydentów nigdzie jakby nie było... To miał być nasz jedyny w tym roku wypoczynek, a wróciliśmy jako kłębki nerwów. Szczęśliwi bo chociaż udało nam się wrócić do domu...
|