Biuro podróży przyjazne zdrowiu turysty
Tematyka:
To wszystko zależy od organizmu. ja śpię pod namiotem w Zambii, łażę po tajskiej dżungli, wspinam się na wulkany indonezyjskie, żywiąc się lokalnie, jeżdżąc w lokalnych środkach transportu i śpiąc w takich miejscach, że pracownicy sanepidu umarliby z przerażenia. I nic. Super! Żadnych chorób, dolegliwości itd, a jeżdżę tak ponad 20 lat. Ostatnio znalazłam się na ostrym dyżurze po eleganckiej, wychuchanej i wydmuchanej imprezie zwanej eventem korporacyjnym w europejskim hotelu 5*. Możliwe, ze nie przywykłam do luksusów i to dlatego...