|
Wątek:
|
Czechy: wypadek polskiego autokaru jadącego do Austrii
|
Autor:
|
Czytelnik IP 84.61.129.*
|
Data wysłania:
|
2012-08-14 16:24
|
Temat:
|
Autokar
|
Treść:
|
Wydaje mi sie, ze te forum jest dla pasazerow, ktorzy chca wydac opinie firmie SINDBAD z wlasnego doswiadczenia z podrozy z nia, a nie dla pracownikow SINDBAD! Ktoras z Pan pilotek twierdzi, ze o przesiadkach informacje sa 12h przed. Bzdura! Moje 13 letnie dziecko podrozowalo samo. W regulaminie jest umieszczone, ze od 12 roku zycia dziecko moze podrozowac bez opieki ale z oswiadczeniem opiekuna, co tez bylo przeze mnie wypelnione. Wsiadajac do autokaru, zapytalam Pana pilota, gdzie bedzie przesiadka, najpierw mi odpowiedzial, ze nie bedzie, a po chwili: "A ja tam nie wiem, ja za iles tam przystankow wysiadam". Potem zmienila sie Pani pilotka, ktora cala droge stresowala nieletnia corka co chwile podchodzac i mowiac: "Ty nie jestes pelnoletnia, gdzie twoj opiekun? Ty nie mozesz sama podrozowac". Na to corka, "ze tak, mama podpisala odpowiednie dokumenty". A pilotka: " nie, nie mozesz, hmmmm...musze cos z tym zrobic". Moje pytanie: Czy pracownicy( pilotki znaja regulamin? Czy potrzebny byl ten stres cala droge dziecku? POdroz byla i tak dluga(24h), meczaca i stresowa. Wiec, czy moja corka miala wysiasc, bo pilotka nie znala regulaminu? A propo przesiadek, w biurze na biezaco tez nie wiedza o przesiadkach. W trakcie, kiedy moja corka jechala autokarem dzwonilam do biura z zapytaniem, w jakim miescie bedzie przesiadka, poinformowano mnie, ze nie bedzie. Wiec oddzwaniam do dziecka i mowie, ze przesiadki nie bedzie, a ona na to: "ale ja wlasnie sie przesiadam". Balagan, balagan, brak organizacji i brak kompentencji!
|