Sky Club - wpłynęło już 300 pozwów o odszkodowanie
Tematyka:
Szanowni Państwo,
W związku z pojawiającym się w niektórych mediach oraz w internecie nieprawdziwymi, oszczerczymi informacjami oraz insynuacjami godzącymi w moją osobę, chciałbym przedstawić Państwu najważniejsze fakty dotyczące mojej działalności i obecności w spółce Sky Club.
Jak zapewne Państwo wiedzą, byłem pomysłodawcą i pierwszym prezesem Sky Club. Funkcję tę pełniłem do końca 2008 r., kiedy to prezesem Sky Club został Maciej Truskolaski - jeden z trzech akcjonariuszy Triady S.A.. Historia tych zmian widoczna jest w KRS. Jednocześnie zgodziłem się sprzedać swoje udziały w Sky Club na prośbę większościowego udziałowca, czyli Triady S.A., która w owym czasie planowała wejście na giełdę i w związku z tym chciała mieć 100 proc. udziałów w Sky Club. Na podstawie umowy podpisanej w 2008 r., która miała zapadalność w 2011 r., zawarłem porozumienie dotyczące sprzedaży udziałów. Pragnę podkreślić, że od 31 grudnia 2008 r. (kiedy to zrezygnowałem z funkcji w zarządzie) nie miałem żadnego wpływu na decyzje strategiczne i finansowe podejmowane przez spółkę.
Od stycznia 2009 r. współpracowałem ze Sky Club na podstawie kontraktu menadżerskiego. Moim zadaniem było przygotowanie jak najlepszego produktu poprzez negocjowanie kontraktów z hotelami i egzekwowanie ich warunków. Wszystkie kontrakty z hotelami akceptowane i podpisywane były każdorazowo przez zarząd spółki. Były to kontrakty tzw. gwarancyjne podpisywane na bardzo korzystnych warunkach cenowych. Dzięki temu Sky Club od początku swojej działalności co roku był spółką rentowną. Zarówno w czasie kiedy pełniłem funkcje członka zarządu (2007-2008), jak i później od stycznia 2009r., po objęciu przez ze mnie roli menadżera ds. produktu, Sky Club był doskonale prosperującym przedsiębiorstwem i stał się liderem wyjazdów all inclusive w Polsce. Jeszcze w 2011 r. spółka wypracowała po pierwszych 9 miesiącach (czyli w sezonie letnim 2011) ponad 6 mln zł zysku.
W mojej opinii późniejsze problemy Sky Club były wynikiem kłopotów finansowych Triady S.A., jakie miała ona od połowy 2011 r., a do której należała spółka Sky Club. Finalnie kłopoty Sky Club pogłębiły się, w momencie kiedy spółka przejęła markę Triada we wrześniu 2011 r., a wraz z nią niestety problemy związane z jej długami, zobowiązaniami względem Klientów, hoteli, linii lotniczych itd. Jak Państwo wiecie, Triada S.A. ogłosiła upadłość w marcu tego roku, a Sky Club został z problemami po tzw. "starej Triadzie". W opanowaniu sytuacji nie pomógł niestety ani poważny inwestor finansowy, ani zarząd reprezentujący nowych właścicieli firmy, tym bardziej że osoby w nim zasiadające nie miały doświadczenia w branży turystycznej.
Moje rozstanie ze Sky Club w maju tego roku (o czym poinformował Państwa mailem nowy zarząd firmy, wyrażając podziękowanie względem mojej osoby) nie było, jak jest to przedstawiane w mediach, niespodziewane czy nagłe. Na kilka miesięcy przed moim odejściem, zaczęły docierać do mnie sygnały o niepokojących i niezrozumiałych dla mnie działaniach i decyzjach nowych władz spółki, z którymi nigdy się nie zgadzałem i nie chciałem być z nimi utożsamiany. Od października 2011 r. próbowałem również wyegzekwować od spółki należne mi kwoty za udziały w Sky Club oraz zobowiązania finansowe wynikające z kontraktu menadżerskiego.
Kierując się dobrem Sky Club, proponowałem różnego rodzaju rozwiązania łącznie z gotowością umorzenia części długu i rozłożenia reszty na raty. W tym czasie wielokrotnie wysyłałem oficjalne pisma do władz spółki ostrzegające, że jeśli wciąż będę ignorowany, niezbędne będzie podjęcie kroków prawnych. Niestety przez ponad 7 miesięcy zarząd nie podjął ze mną dialogu, wobec czego zdecydowałem się złożyć wniosek do sądu o niewypłacalności Sky Club, o czym poinformowałem Zarząd firmy. Moje pismo do sądu dotarło dopiero 2 dni po złożeniu przez zarząd spółki Sky Club wniosku o upadłość. Niewytłumaczalne dla mnie jest zachowanie władz firmy, które złożyły wniosek o upadłość, tłumacząc to między innymi długiem w stosunku do mojej osoby. Zwracam jednak uwagę, że sam inwestor podkreślał ostatnio wielokrotnie, że spółce zabrakło ok. 30 mln złotych, aby kontynuować działalność i sam wycofał się z dalszego finansowania Sky Club.
Niestety zarząd, aby odwrócić uwagę od rzeczywistych przyczyn upadku spółki, postanowił wykorzystać moje zawiadomienie o zamiarze złożenia wniosku, jako rzekomą podstawę ogłoszenia upadłości o czym nieformalnie (ponieważ formalnie nie było takiej podstawy!) poinformował media oraz Agentów. Uczynił to w sytuacji kiedy dług wobec mnie wynosił tyle, ile kilkugodzinne wpływy na konto spółki wielkości Sky Club w sezonie letnim. Dlatego proszę o rozważne analizowane faktów, gdyż dług relatywnie tak małej wielkości w stosunku do wpływów, nie mógł przyczynić się do decyzji o upadłości.
Niestety mam wrażenie, że niektórzy celowo starają się odwrócić uwagę od rzeczywistych przyczyn upadku Sky Club, posługując się moja osobą. Mam nadzieję, że sprawa Sky Club - firmy, którą z zespołem wspaniałych ludzi przez tyle lat rozwijaliśmy przy Państwa pomocy - zostanie dokładnie wyjaśniona, a winni poniosą konsekwencje.
Bardzo mi przykro z powodu ostatnich wydarzeń, w których szkodę poniosło wiele uczciwych firm, Klientów, współpracujących od lat Agentów. Wśród poszkodowanych jestem również ja. Chciałbym jednocześnie serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy w ostatnim czasie przekazują mi słowa swojego poparcia i nie kierując się emocjami, rzeczowo analizują zaistniałą sytuację.
Z poważaniem
Jacek Panek