Katowice jak Mediolan, latają tu po zakupy
Tematyka:
Aktualność:
Nie Spodek czy Rondo Sztuki, a Silesia City Center staje się coraz większą atrakcją turystyczną dla obcokrajowców. Z tą tylko różnicą, że przyciąga turystów… zakupowych. Obcokrajowców, którzy do Polski przylatują na dzień lub dwa, wyłącznie na zakupy. Według Instytutu Turystyki stanowią oni aż 10 proc. odwiedzających Polskę. Ich liczba w ciągu ostatniego roku z 950 tys. wzrosła do 1 miliona.
Jak szacuje Silesia City Center miesięcznie zakupy w centrum już dziś robi ponad 10 tys. obcokrajowców. Najczęściej są to Niemcy, Brytyjczycy i Czesi, ale zdarzają się także Hiszpanie, Japończycy i Turcy. - Obok krakowskich galerii, Silesia City Center stała się jednym z najważniejszych ośrodków turystyki zakupowej na południu Polski. Póki co jesteśmy popularni wśród Czechów, Słowaków, Niemców i Litwinów, ale coraz więcej także Brytyjczyków, a nawet Rosjan robi zakupy w Silesii. Pomaga w tym bliskość lotniska, ale też znane także w tamtych krajach marki - mówi Marta Drzewiecka, dyrektor marketingu Silesia City Center.
309 - tylu dokładnie obcokrajowców w ciągu jednego dnia na terenie Silesia City Center naliczyli studenci geografii Uniwersytetu Śląskiego podczas badań terenowych w centrum handlowym. Ponad 30 proc. stanowili Niemcy, 7 proc. Brytyjczycy, 6 proc. Czesi. W sumie na liście znalazło się aż 30 narodowości m.in. Australijczycy, Chilijczycy, Holendrzy, Szwajcarzy, Bośniacy, Koreańczycy, Amerykanie i Włosi. I chociaż w skali miesiąca stanowią oni od 1 - 2 proc. klientów centrum, zdaniem Marty Drzewieckiej, widać ich coraz bardziej, podobnie jak w innych, dużych galeriach w całym kraju.
- Większość obcokrajowców robi zakupy w Silesii przy okazji, podczas wizyty w Katowicach lub na Śląsku. Tak jest w przypadku bardziej egzotycznych narodowości lub mieszkańców Australii czy Stanów Zjednoczonych. Turystami zakupowymi, którzy przyjeżdżają do Katowic wyłącznie z myślą o zakupach w Silesii są za to najczęściej Niemcy, Rosjanie, Litwini oraz Czesi i Słowacy z miast przygranicznych. Coraz częściej są to także Brytyjczycy, którzy korzystając z tanich linii lotniczych wybierają się na weekendowy shopping właśnie do Katowic - mówi.
Niewielka liczba obcokrajowców, nie oznacza jednak niewielkiego zysku dla centrów handlowych. Obcokrajowcy, bowiem wydają o wiele więcej, częściej także zaglądają do sklepów z luksusową odzieżą. Podczas jednego wypadu do centrum handlowego obcokrajowiec wydaje od 3 do 10 tys. złotych. Oznacza to, że niewielka grupa może wygenerować nawet 10-20 proc. obrotu centrum. - Turyści zakupowi nie przyjeżdżają na godzinę czy dwie na zakupy, ale spędzają cały dzień w centrum wydając na ubrania, kosmetyki, często także na usługi zdrowotne i kosmetyczne. Wielu, zwłaszcza Niemców, przyjeżdża do Polski z myślą o zakupie elektroniki - wylicza Drzewiecka.
Obecnie turystyka zakupowa w Polsce dopiero rozwija się i wciąż daleko jej do popularności Mediolanu, Londynu czy Paryża, ale jak twierdzą specjaliści polskie centra handlowe mogą wkrótce stać się poważną konkurencją. Warszawa już trafiła do rankingu najlepszych kierunków turystyki zakupowej Globe Shopper City Index - Europe i chociaż zajmuje dopiero 28 miejsce i wyprzedza ja m.in. Kijów, Bukareszt i Bratysława, inne miasta mają także szansę awansować.
- Z jednej strony przyciągają ceny, atrakcyjne dla Niemców, Francuzów, Brytyjczyków czy Włochów, z drugiej strony coraz więcej światowych marek, w tym marek luksusowych wchodzi do polskich centrów handlowych. Pod tym względem jesteśmy najdynamiczniej rozwijającym się rynkiem na świecie. Stanowią one dziś już od 20-30 proc. oferty galerii. Na przyciągnięcie turystów mają szansę też te centra handlowe, które znajdują się w miastach dobrze skomunikowanych z lotniskami, przykładem są właśnie Katowice - mówi Drzewiecka.