|
Wątek:
|
Biznes touroperatorów to bułka z masłem
|
Autor:
|
Czytelnik IP 95.51.9.*
|
Data wysłania:
|
2012-07-12 10:45
|
Temat:
|
Biznes touroperatorów to bułka z masłem
|
Treść:
|
I ma Pan absolutną rację, to wszystko można sobie załatwić samemu, tu kliknąć, tam kliknąć, stracić 3 dni na szukanie, porównywanie itp. Wiem jak to wygląda, bo sam sporo jeżdżę. Można to też zlecić doświadczonemu i sprawdzonemu agentowi turystycznemu (nie mówię tu o specjalistach od przysłowiowego Egiptu), który ma DOBRE oferty, tzn. tańsze niż w hotelach, wypożyczalniach itp. Zgoda, że za przelot agent sobie doliczy opłatę transakcyjną. W końcu jego praca kosztuje. Pan się zajmuje w tym czasie swoim biznesem i zarabia pieniądze, a ktoś za Pana wyszukuje wg podanych kryteriów. Jeśli będzie Pan chciał zmienić bilet, zdarzy się overbooking etc, to ma Pan dodatkową osobę, która będzie za Pana pracować, pomagać i to wszystko załatwiać. Jeśli - tak jak Pan pisał (a zdarza się to notorycznie!) - w wypożyczalni samochodów ktoś Pana naciągnie na dodatkowe ubezpieczenie, to może Pan za pośrednictwem agenta złożyć reklamację i ma Pan duże szanse na odzyskanie kwoty. Samodzielnie - życzę powodzenia (pisz Pan na Berdyczów albo do internetu). Jeśli przyjedzie Pan do hotelu, który na googlach wygląda wspaniale, wcześniej zapłacił Pan już kartą, a na miejscu okaże się, że jest syf, bród albo cokolwiek nie tak... Hotel nie odda kasy. A do biura podróży można napisać reklamację i uzyskać przynajmniej odszkodowanie. Doświadczeni agenci zwiedzają destynacje, hotele, czytają przewodniki, mają umowy ze sprawdzonymi kontrahentami, więc zaleta jest taka, że otrzyma Pan doradztwo, nie będzie tracił czasu na poszukiwanie po necie i ma Pan gwarancję w przypadku reklamacji. A często zapłaci Pan taniej za poszczególne świadczenia, gdzie biuro otrzymuje prowizję od usługodawcy i nie musi doliczać opłaty transakcyjnej (oprócz rzeczonego biletu rejsowego). Omawiamy tu przykład rezerwacji indywidualnej i wyjazdu szytego na miarę. Czym innym jest typowa masówa do Egiptu, Tunezji i Turcji. Tam nie ma jak się dostać inaczej (w rozsądnej cenie), jak nie czarterem z biurem podróży. Ale czym innym są wyjazdy dla koneserów, a czym innym wyjazdy zbiorowe. Dla ułatwienia dodam, że wiele lat pracowałem w biurze podróży. To jest podobnie jak z naprawą jakiegoś sprzętu - można sobie kupić instrukcję, schemat elektryczny, narzędzia, poszukać po necie, części zamienne załatwić taniej ze szrotu, spędzić przy tym 2 tygodnie, albo po prostu oddać do zaufanego warsztatu i zajmować się swoimi sprawami. Pozdrawiam!
|
Odpowiedzi:
Biznes touroperatorów to bułka z masłem [2012-07-12 14:32 83.19.133.*]
bo wy zapomnieliście, że najważniejsze dla polaka to żeby nikt na nim nie zarobił, a już na pewno żaden znajomy! palce sobie poobija, w internecie przesiedzi 2 tygodnie, sam sobie pozew rozwodowy napisze, artykuł na blogu i w ogóle nikt mu nie jest do szczęścia potrzebny. refleksja przyjdzie dopiero wtedy, gdy będzie w pracy i od niego nikt niczego nie kupi, bo przecież jest internet, książki, tanie towary w marketach, albo na wyprzedażach. właśnie na wyprzedażach tylko kupujemy, a nie w normalnych cenach. no i taki polak sie bardzo dziwi, dlatego nikt ode mnie niczego nie kupuje. śmiesznie żałosne, ale jakże prawdziwe. róbmy tak dalej a wszystko bedzie na zasadzie handlu wymiennego. odpowiedz » Biznes touroperatorów to bułka z masłem [2012-07-12 15:26 193.239.80.*]
Ale na co Ty się obrażasz? Powiedz co jesteś w stanie mi zaoferować jako wartość dodaną do tego co opisałem powyżej? To jest rynek, gdy będę szukał Egiptu nie będę robił tego sam, choć do Ciebie konkretnie raczej nie przyjdę. Ale jeżeli chcę mieć coś "uszyte na miarę" co możesz mi zaoferować poza prowizją? Nie będę sam kładł glazury, bo sie na tym nie znam, ale kontakt sam zamontuję bo to żadna filozofia. I tak samo wygląda to w tym wypadku. Przyjdę do Ciebie gdy będziesz mi potrzebny, ale gdy mogę coś zrobić sam to wybacz, ale po co mam to robić? odpowiedz » Biznes touroperatorów to bułka z masłem [2012-07-12 11:35 193.239.80.*]
Aha, jeszcze jedno. W dobie interentu, Google Earth, booking.com, holidaycheck, etc. trafienie na bylejaki hotel jest mało prawdopodobne. Narzekają najczęściej ci, którzy lecą z lasta do Egiptu za 1300zł i oczekują Bóg wie czego. I co do uwagi odnośnie wypożyczalni - mnie nikt nie oszukał. Po prostu jak to Amerykanie wcisnęli mi coś co nie było mi potrzebne. A ja po kilkunastu godzinach w samolocie dałem się podejść. Tyle tylko, że to było 60$, więc kwota śmieszna przy całym wyjeździe. odpowiedz » Biznes touroperatorów to bułka z masłem [2013-08-14 07:25 178.36.5.*]
Witam, czytam, i niezbyt rozumięm tę dyskusję. Przecież mamy WOLNOŚĆ i WOLNY WYBÓR. Mam wielu znajomych, którzy organizują wyjazdy sami. Sama prowadzę kameralne biuro, i organizuję wyjazdy tym, którzy CHCĄ. Klienci dzwonią do mnie np. jadąc samochodem między spotkaniami, rzucają hasła czego chcą, i ja im rezerwuję. Niektórzy wręcz mówią: tylko dolicz sobie coś dla siebie. To twoja praca. Nie powiem, miłe! Mam grupkę klientów, dla których organizuję wyjazdy. Bo wolą jechać w grupce, i mieć wszystko załatwione. Bardzo fajnie było, kiedy dziewczyna dołączyła do mojej grupki do Peru... w samolocie AMS - LIM. miała wszystko zabukowane, ale nie popłacone, i zdecydowała, że część trasy wygodniej jej będzie przejechać z niedużą grupką. Życie to sztuka wyboru: albo gotuję obiad w domu: taniej, zabiera czas, ale daje satysfakcję, albo idziemy do restauracji. Ze świadomością, że będzie drożej. Ale taką decyzję podejmuję. Pozdrawiam i zaraz wyjeżdżam na swoje zupełnie nieprzygotowane wakacje do Chorwacji. Pewnie przepłacę, ale z uśmiechem :) Szewc bez butów chodzi :) odpowiedz » Biznes touroperatorów to bułka z masłem [2012-07-12 11:29 193.239.80.*]
Dla Pana to strata, a dla mnie poza wszystkim przyjemność. I późniejsza satysfakcja, że wyjazd się udał. odpowiedz » Biznes touroperatorów to bułka z masłem [2012-07-12 13:57 95.51.9.*]
...ale ja Pana doskonale rozumiem i wcale nie krytykuję. Podróże kształcą i następnym razem nie da się Pan podejść cwaniakowi w wypożyczalni. Ja to też przeżyłem na własnej skórze, nauczyłem się, a potem doradzając moim klientom mogłem ich przed takim praktykami przestrzegać. Tak samo nauczyłem się, że nie bardzo można wierzyć bezgranicznie opiniom na różnych portalach i wszystko trzeba przesiewać przez sitko, bo są takie firmy, które zatrudniają sztab ludzi, aby pisać setki pozytywnych relacji. Zdjęcia też można podfotoszopować. Na szczęście każdy ma wolny wybór i może ale nie musi skorzystać z pomocy biura. Mogę Panu poopowiadać wiele historii i relacji zadowolonych klientów, którzy dziękowali za załatwienie sprawy, gdy coś się zawaliło. Ja również uważam, że zawód typowego agenta turystycznego, który tylko klika myszką na stronie Itaki, Neckermanna, Wezyra itp odchodzi do lamusa. Bo przecież klient sam sobie też może kliknąć. Natomiast nie martwię się o przyszłość pracowników, którzy doradzają, znają produkt i oczekiwania ich stałych klientów, wiedzą jak zaoszczędzić im czasu (bo czas to pieniądz) i potrafią bezbłędnie wskazać i doradzić, że dla pana X to będzie ten hotel, a dla pani Y to tamten. Pan ma czas i hobby to sobie to zrobi samemu. A moim hobby było doradzanie klientom i z tego czerpałem satysfakcję, gdy po powrocie ktoś przysłał mi pocztówkę z wakacji, przyniósł butelkę, lub egzotyczny souvenir. A gdy udało się komuś uratować wakacje, bo był overbooking i przez różne kontakty, znajomości i załatwiało się rzeczy niemożliwe, to wszyscy byli zadowoleni. Proszę mi uwierzyć, że kwestia odpowiedzialności i gwarancji jest bardzo istotna. Klienci reklamują niemal wszystko (np. jeden pan, że miał zmarnowane wakacje, bo żona dostała okres, a biuro nie chciało mu z tego powodu przesunąć termin wyjazdu o tydzień - autentyk!). Ale łatwiej jest uzyskać odszkodowanie od fizycznie istniejącego biura z renomą (nie mówię tu o bankrutach) niż od portalu który jest gdzieś w internecie. A turystyka to miliony zdarzeń i mimo najszczerszych chęci i dobrej woli zawsze coś się może zepsuć. Proszę od czasu do czasu porównywać ceny w biurach od tych uzyskanych bezpośrednio w hotelu lub wypożyczalni aut. Jeśli biuro jest mocne w danym produkcie, na pewno będzie miało lepsze ceny od usługodawcy, niż ten sam usługodawca zaproponuje klientom z ulicy. odpowiedz »
|