|
Wątek:
|
UOKIK: klienci biur sami winni problemów?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 77.253.205.*
|
Data wysłania:
|
2012-07-06 14:09
|
Temat:
|
Maleje liczba nierzetelnych biur podróży
|
Treść:
|
Szanowny kliencie niemieckich biur podrózy- sami sprzedajemy 40% wczasów z wylotami z Niemiec, więc w tym temacie jesteśmy jak najbardziej kompetentni do wypowiadania się. To nie jest do końca tak jak piszesz, że wczasy z Polski są droższe a z Niemiec tańsze. Zależy to od kierunku, terminu itp. Kierunki "arabskie" takie jak Tunezja, Turcja, Egipt, Maroko są zdecydowanie tańsze z wylotami z Polski. Grecja, a ostatnimi czasy często i Wyspy Kanaryjskie, także tańsze są z Polski. Natomiast Hiszpania, Portugalia tańsza jest z wylotami z Niemiec. Wprost gigantyczne różnice są w wycieczkach egzotycznych (Tajlandia, Dominikana, Kuba, Malediwy, Meksyk itp.) na korzyść biur Niemieckich. Można w miarę bez większych problemów polecieć na 2 tygodnie do Tajlandii za 700-800 euro czy na Malediwy za 1200-1300 euro. Z czego to wynika? Wyjaśnienie jest proste - z dużego bogatego rynku jakim są Niemcy. Po prostu na kierunki egzotyczne jak np. Malediwy z Niemiec są biura w stanie wysłać kilka samolotów charterowych tygodniowo, a od nas jest to robione na znacznie droższych liniach rejsowych. Także jak polskie biura na te kierunki wysyłają kilka osób w miesiącu (!!!) to raczej mają inną siłę przebicia w negocjacji cen z hotelami, niż niemieckie, które wysyłają w tygodniu kilkaset osób. Więc jak widzisz drogi kliencie niemieckich biur podrózy, to czy jest taniej czy drożej z Polski niż z Niemiec, zależy od kierunku, terminu (święta, których np. Niemcy nie mają wolnych), ofert last minute - pozdrawiam. Remigiusz Kola. Biuro Podróży Slonecznie.pl
|