biuro OIS- ściema jak nic!!
Tematyka:
Skoro nie macie zamiaru nawet odpowiedzieć na moje poprzednie maile do Was,a to Wy co jakiś czas zachęcacie nas kolejnymi propozycjami,więc mam pytanie-czy dostaniemy jakąś zwiększoną ulgę? Dołączę treść ostatniej odpowiedzi do Was --" No tak,już pisałem niegdyś,gdy proponowaliście nam kolejne usługi,że owszem,chętnie,ale najpierw wyrównajcie rachunki za ubiegłoroczny wyjazd na Krym...Wtedy to,w ostatniej chwili poinformowano nas,że nie będzie odjazdu z Rzeszowa,a musimy do Lublina dotrzeć na własną rękę.. Podobnie wyglądała sytuacja z drogą powrotną Te uciążliwości,koszty dojazdu,dodatkowe dni urlopu,sprawiły,że mamy prawo oczekiwać od Was jakiejś rekompensaty,której wysokość pewnie na taką firmę,to by nic nie znaczyła,a znacznie podniosłoby Wasz prestiż,wiarygodność i lojalność wobec klientów.Wy jednak reprezentujecie w pierwszej kolejności pazerność,a dopiero gdzieś w dalszej poziom usług.Czasem lepiej popłaca mniejszy zysk,ale zachować się honorowo..Wystarczy popatrzeć jak kotek je z małej miseczki,a świnia z koryta- które zwierzątko i widok milsze oku?? My przez to głodem nie przymrzemy,do sądu też nie pójdziemy,został jednak niesmak i kupa smrodu,który snuje się za Wami..Owszem,lubimy podróżować, na ten rok też zaplanowaliśmy kilka ciekawych pozycji,ale już nie z firmy na 3 litery..Co do Was,to inne słowo,też na 3 litery ciśnie mi się na usta..Pozdrawiam,ale nic dobrego nie życzę. Na dodatek jeśli nie żłopiesz alkoholu i to już od samego ruszenia pociągu i przez cały czas trwania turnusu,to jesteś traktowany jak czarna owca... Taki jeden rezydent,Sasza Olek,czy jak go tam zwali brylował w tych ceremoniach i obrządkach od samego początku aż do końca. Zresztą tylko to mu dobrze wychodziło,bo jesli chodzi o organizacje wycieczek fakultatywnych,to błakał się i jąkał jak niemowlę,lub niedojda jakowaś..Szczytem było,chyba to,że skrócił nam praktycznie pobyt o jeden dzień i do Simferopola na pociąg zorganizował nam przyjazd w godzinach rannych,a tam dopiero stwierdził,że pociąg mamy wieczorem,gdyż źle popatrzył sobie na rozpiskę.. Ja nie wiem,czy on był zawsze pijany,na kacu,czy po prostu na prochach jakichś..Nazywał te popijawy integracyjnymi,gówno go wiele obchodziło to,ze większość postanowiła znosić te trudy i znoje,by jak najwięcej zobaczyć,usłyszeć i podziwiać,najważniejsze dla niego to to,by dużo się nażłopać.Jeszcze bym zrozumiał,gdyby te popijawy i integracje organizował nam z rodzimymi mieszkańcami tamtych stron,ale on,Ukrainiec, Polaka z Polakiem usiłował zintegrować... Może to i nie takie dziwne ..wszak wiadomo nie od dziś jaki ogromny podział jest w naszym społeczeństwie.." I wiem,że nikt mi na ten list również nie odpowie,bo Wam płacą wyłącznie za unikanie trudnych spraw.. Pozdrawiam!