|
Wątek:
|
Jak Egipt walczy z kryzysem w turystyce
|
Autor:
|
Czytelnik IP 84.10.214.*
|
Data wysłania:
|
2012-02-29 11:33
|
Temat:
|
Egipt to my
|
Treść:
|
Bardzo mi się podoba pojęcie użyte przez Ciebie "sztuczne naciąganie cen". Nie wyobrażasz sobie jakie są wysokie koszty organizacji imprezy. Te 1475 PLN, które zapłaciłeś na last minute w żaden sposób ich nie pokrywa. To nie tak, że biuro płaci tylko za przelot i hotel. Dochodzi do tego transfer lotnisko - hotel, hotel - lotnisko, obsługa rezydenta (mieszkanie, samochód, paliwo, wynagrodzenie) itp. Jeżeli chodzi o nastawienie Egipcjan to trudno się dziwić, że takie jest. Wyobraź sobie, że dostajesz propozycję pracy w Polsce i pracodawca mówi Ci, że możesz dla niego pracować, za darmo, a to co wyżebrzesz od klientów to jest Twoje. Byłbyś zadowolony? Wątpię. A tak wyglądają reali pracy w hotelu w Egipcie. Zatrudniają niewolników, dla których bakszysz to jedyne źródło utrzymania. Czy to jest w porządku?
|