|
Wątek:
|
Witalna Wioska SPA w Manor House już otwarta!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 195.136.50.*
|
Data wysłania:
|
2012-02-23 02:22
|
Temat:
|
Hotel Manor w Olsztynie
|
Treść:
|
Niestety stwierdzam, że ładny wygląd na zdjęciach nie odzwierciedlił rzeczywistości jaka panuje w "hotelu" Manor w Olsztynie. Oczekiwaliśmy wraz z kolegami i koleżankami wspaniałej zabawy a wyszło niestety - niesmacznie. Niedawno urządziliśmy tam bal (o zgrozo!). Według mojej opiniii i znacznej większości pozostałych gości ten hotel to totalna pomyłka. Dlaczego? Za cenę powyżej 130zł otrzymaliśmy: 1. Przy wejściu ciepłego i wygazowanego szampana - przy którym nie stał nawet nikt z obsługi na powitanie gości 2. Na stołach przy których siedzieliśmy nie było ŻADNYCH zakąsek do alkoholu (gdzie w innych lokalach w podobnej cenie spotykałam się z koreczkami, grzybkami, itp.) Kompletne NIC na biały obrus rozłożony był tylko bordowy pas materiału - dobrze, że były sztućce i kieliszek, inaczej można by powiedzieć, że to jakaś stołówka. 3. Nie wspomnę, że stoły były ustawione na tyle ciasno, że ciężko było przechodzić 4. Nikt nie poinformował nas, że "stół szwedzki" znajduje się gdzieś za stolikami... Podobnie jak stolik z kawą i herbatą. 5. Podawane jedzenie było zwykle niesmaczne - rosół niedoprawiony, z centymetrową warstwą tłuszczyku (mniam...), następnie talarki ziemniaczane (połowa gości otrzymała spieczone na ciemno-brązowy kolor, ze nie dało się wbić widelca a połowa była niedosmażona...?) z kawałkiem piersi z kurczaka bez smaku (cóż to za problem obtoczyć w bułce) i surówką - cała porcja ogólnie wielkości szpitalnej... 6. "Przystawki", które były na szwedzkim stole były nieświeże - śledzie się rozpadały (nie dały się wkłuć na widelec), kapusta była kwaśna a szynka i ser podeschłe... O galaretce nie wspomnę. 7. Obsługa była no cóż... ? Nie wiem... Po prostu nie szło się dogadać z kelnerami - na prośbę przyniesienia soku - wielkie zdziwienie i łaska, typu: "pfff... doooobra zara". Najlepsze, że gdy byliśmy obsługiwani kelner zapomniał (?) przy naszym stoliku o 3 osobach i musiały one czekać dodatkowo prawie 20 minut na posiłek! Gdy kolega pofatygował się do obsługi aby upomnieć ich o posiłek sam został wzięty za kelnera :) 8. Dj był jeszcze bardziej "uprzejmy" i na prośbę kolegi o zmianę muzyki powiedział, że nie ma po co zmieniać skoro i tak się nie bawimy (być może nie zauważył, że na parkiecie zawsze była spora część gości - nie wiem) 9. Kilka osób, które wynajęło pokoje na noc po balu miała równie przyjemne wspomnienia jak z sali m.in. odpadająca tapeta, zapach pleśni w pokoju, brak ręczników (na które jeden z kolegów czekał 2 godziny), brak papieru toaletowego w pokojowej łazience jak również podstawowych przyborów do mycia tj. mydła najzwyklejszego w świecie :). Na zakończenie chcę tylko powiedzieć, że jedyną pozytywną rzeczą był barszczyk :) tak tak właśnie barszczyk. Po jego spożyciu wielu gości podziękowało i odjechało pospiesznie - w tym również ja. Jestem więc pewna, że bal owszem - dostarczył nam wrażeń z pewnością niezapomnianych ale raczej niezbyt pozytywnych. Uważam, że powyższe argumenty są sensownym wsparciem mojego zdania na temat tego "hotelu". Hmmmm.... 4*? Tu bym polemizowała :)
|