|
Wątek:
|
Kto się zgłosił po Odysa?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 84.10.228.*
|
Data wysłania:
|
2007-09-12 17:23
|
Temat:
|
Nagrody Odys 2007
|
Treść:
|
Już Podaję chodzi o to że miałam doczynienia bezpośrednio z Jaworzyną i jako praktykant i jako współpracownik. Dokładnie obserwowałam jak się traktuje pracowników i jakie podejście ma się do Klienteli. Byłam wielokrotnie konwojentem na antenkach i obozach w tym roku. Raz mnie puszczono po dzieci do Warszawy żeby je przywieźć na zbiorkę do Krakowa. Kierowca z którym jechał calą drogę do Warszawy przysypiał i gdyby nie to że o całej sytuacji zaalermowałam pracownika Jaworzyny w WAWiE który bezpośrednio wymusił na Dyrektorce zmiane kierowcy to w drodze powrotnej to bysmy nie dojechali cali. A i tak zmiana kierowcy nastąpiła zbyt późno bo pod Jędrzejowem. Drugi raz znowu jechałam też do Warszawy busem którego kierowca nie rozruszał za pomocą kluczyków a polączonymi kabelkami i caly czas się alarmowa lampka hamulca swieciła. mimo mojej intrwencji zbagatelizowano sprawę. Co do pracowników wynagfradzani są oni bardzo slabo a siedzas po 7 dni w pracy bez dnia wolnego i lwią cześć dostają dodatkowo jako nie opodatkowane premie. Zatrudniani konwojenci nie są zapisywani kto gdzi i kiedy jedzie i ile zarobi . W awaryjnych sytuacjach kierowniczka wogóle nie kojartzyła gdzie się jest ani ze pojechałam w danym dniu na konwój nie mówiąc o wynagrodzeniu. Jako współpracownik pracowałam na umowie zleceniu z którego mi kazano się wycofac jeśli chce otrzymać całość swojego wynagrodzenia ktorego kwota byla ustalona na umowie. Jednakże Pani Dyrektor Teresa Wilk bezpośrednio, dobitnie i szczerze powiedziała że składek za mnie nie chce płacic. Z resztą konwojentów robiła tak samo, niby byly umowy spisywanie ale jak przychodziło do zapłaty to kazano się z nich wycofywać i kasę otrzymywaliśmy na lewo. niezgodnie z prawem.
|