|
Wątek:
|
Najlepsze polskie biuro- Waszym zdaniem
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.30.110.*
|
Data wysłania:
|
2012-02-06 17:54
|
Temat:
|
Niewygoda TRAVEL
|
Treść:
|
Własnie wróciłem z wyjazdu narciarskiego do Włoch. Wszystko było wspaniale aż do przedostatniego dnia, w którym w drodze na stok zepsuł się autobus. Rezydent (pan Szymon) najpierw zaproponował nam podad kilometrową wędrówke z nartami pod wyciąg. Na szczęscie ktoś z nas przytomnie zauważył przystanek ski-busów, na którym stał inny autokar z Polski. Pan Szymon poprosił o podwiezienie dopiero po naszej interwencji - wcześniej nie widział takiej potrzeby. Pomimo naszych wątpliwości co do dalszych losów autobusu rezydent zapewniał nas, że wyjazd odbędzie się o czasie (godz. 11.20), gdyż autobus zostanie naprawiony lub podstawiony zastępczy. Wymeldowaliśmy się z hotelu o 9.30 i spędziliśmy 4 godziny w nieogrzewanym holu hotelowym zwodzeni informacjami, że autobus już jedzie. Rezydent zniknął z samego rana zostawiając nas pod opieką zdezornientowanych instruktorów, którzy całą tą sytuację skwitowali " no tak, to cały Szymon". Z panem Szymonem kontaktowali się SMS-ami, gdyż nie odbierał telefonu! Gdy w koncu sie pojawił, wymusiliśmy na nim ciepłą kawę i herbatę - przedstawiciel Wygota Travel nie uważał, że w takiej sytuacji należałoby zaproponować nam ciepłe napoje. Jadąc do kraju zbieralismy po drodze ludzi z innych hoteli - jedna z rodzin spędziła 6 godzin na mrozie z małymi dziećmi, gdyż NIKT z firmy nie powiadomił ich o opóźnieniu autobusu (po przekracza to możliwości logistyczne Wygoda Travel w XXI wieku, w środku Europy!). Rezydentka wracająca z nami do Polski zostawiła na parkingu w Austrii 2 osoby - nie uznała za stosowne sprawdzić, czy wszyscy wrócili z toalety. Firma powinna zmienić nazwę na "Niewygoda Travel". Jeśli lubisz być oszukiwany, przeżyć stres na parkingu (widząc odjeżdżający w siną dal autobus) i uwielbiasz zimny wychów - to jest to biuro idealne dla ciebie
|