|
Wątek:
|
Awantura o turban
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2011-12-22 13:34
|
Temat:
|
Awantura o turban
|
Treść:
|
Aktualność: Shaminder Puri, praktykujący wyznawca sikhizmu był oburzony kiedy pracownicy straży granicznej na Lotnisku Chopina nakazali mu rozwinąć turban podczas rutynowej procedury kontroli osobistej. Sikh uznał, że takie zachowanie jest równoznaczne z naruszeniem jego dóbr osobistych i skierował sprawę do sądu. Ten z kolei potwierdził działania służb lotniskowych jako zgodne z obowiązującymi przepisami. W związku z czym pozew został oddalony.
Poszkodowany wiele razy podkreślał, że turban to bardzo ważna część jego kultury. Zmuszenie bez ważnego powodu do jego zdjęcia to zniewaga. Jaki mówi - W kulturze Zachodu można to porównać do zdjęcia bielizny i odsłonięcia genitaliów. Takie wytłumaczenie nie pomogło na lotnisku, dlatego zdecydował się na pozew. Domagał się przeprosin i 30 tys. zł na cel społeczny.
Wyznawcy innych religii uważają, że ochrona na lotniskach powinna w pierwszej kolejności próbować zastosować inne metody kontroli, a wówczas kiedy te zawiodą zdecydować się na ostateczność, którą jest zdjęcie turbanu.
Straż graniczna tłumaczy, że każdorazowo kontrola jest przeprowadzana z zachowaniem poczucia godności pasażerów. Prośba o zdjęcie turbanu motywowana była wyłącznie względami bezpieczeństwa.
Shaminder Puri, jest Brytyjczykiem hinduskiego pochodzenia, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego (UW). Jak mówi rocznie odwiedza kilkadziesiąt portów międzynarodowych, tylko na Lotnisku Chopina strażnicy każą mu zdejmować turban.
|