|
Wątek:
|
Pasażerowie kupowali paliwo do samolotu
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2011-11-17 14:59
|
Temat:
|
Pasażerowie kupowali paliwo do samolotu
|
Treść:
|
Aktualność: Samolot austriackich linii Comtel Air, lecący z Amritsar w Indiach do Birmingham w środkowej Anglii, wylądował we Wiedniu, aby uzupełnić paliwo. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo taka sytuacja zdarza się codziennie na lotniskach, gdyby nie fakt, iż pilot zażądał, aby pasażerowie zapłacili za tankowanie.
Pilot, po wylądowaniu na austriackim lotnisku, oświadczył, że z powodu plajty przewoźnika nie ma pieniędzy na pokonanie ostatniego odcinka lotu, wobec tego jeśli pasażerowie chcą kontynuować podróż i dotrzeć do miejsca docelowego muszą wyłożyć z własnej kieszeni 20 tysięcy funtów. Osłupiali podróżni odebrali to jako żądanie okupu pod ich adresem i zawiadomili policję. Niestety interwencja austriackich służb porządkowych polegała jedynie na wskazaniu im drogi do najbliższego bankomatu. Niektórzy byli zmuszeni zapożyczyć się u współpasażerów, by wpłacić przypadającą na nich część.
Comtel Air, który zaledwie w ubiegłym miesiącu wprowadził tanie i promocyjne loty na trasie Birmingham-Amritsar nie wypowiedział się w tej sprawie. Ma wyłączone telefony, a jego skrzynka internetowa nie przyjmuje e-maili.
- Posiadanie biletu lotniczego nie jest ze strony linii lotniczej finansową gwarancją dostarczenia pasażerów do wyznaczonego miejsca. W razie nieprzewidzianej sytuacji muszą się liczyć z dodatkowym kosztem, nawet jeśli lot był rejsowy. Inna jest sytuacja, gdy bilet zakupili przez pośrednika, np. biuro podróży. Wówczas zobowiązania wobec nich ma agencja, a nie linia lotnicza - skomentowało całą sytuację Stowarzyszenie Brytyjskich Touroperatorów (ABTA). Brzmi to mało optymistycznie, dlatego zanim zakupimy bilet lotniczy, albo w przypadku agentów lotniczych - sprzedamy, należy zweryfikować przewoźnika czy jest faktycznie wiarygodny.
|