|
Wątek:
|
Restauracje wyróżnione przez Bikonta i Makłowicza!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 89.78.120.*
|
Data wysłania:
|
2011-10-17 14:39
|
Temat:
|
grube ryby
|
Treść:
|
Ja byłam tam w sobote na weselu i jednym słowem tragedia. Jedzenie nie smaczne najgorszej jakości mięso, włókniste, twarde nie doprawione jednym słowem tragiczne, rosół smakował jakby ktoś oleju dolał żeby był tłuściejszy nie do zjedzenia, wędliny na szwedzkim stole nie świeże, sierdzące, śledzie prosto z beczki nie jadalne ser zółty wyschnięty jak by przez 3 dni leżał w temp pokojowej, nie wspominając ze nawet ogórków do wódki nie było. Dokładali coś jak już nic nie było ludzie byli tak godni ze gdy cos rzucali na stół to sie rzucali jak zwierzęta bo kto pierwszy ten lepszy, spoznisz sie nie jesz przez kolejne 3 godziny, porażka. Owoce były zgniłe. O 12 zabrakło już wody gorącej I przez 3 godz nikt zbiornika nie uzupełniał, to samo tyczy sie zimnych napojów które wcale zimne nie były, i już kolo 12 siedziało sie w otoczeniu pustych butelek. O chlebie tez nie wspomnę trzeba sie było na kuchni prosić o kromkę chleba, jak ogrzewali krokieta to byl taki smród jak by soc na kuchni zdechło. Ja wróciłam głodna. Jednak na weselu jedzenie to podstawa, a tam strach jeść żeby się nie pochorować, bo sporo ludzi wymiotowało i nie dlatego ze sie opiło bo kto mądry pije na pusty żołądek, po prostu sie potruli. nie wspominając ze szkła wogole nie wymieniali a obrusy były dziurawe i nawet głupie krzesło połamane z którego jeden z gosci spadł i omal sie nie połamał a dodam ze byla to bardzo szczupła osoba. Jednym słowem tragedia. zal mi tylko pary młodej bo chyba przez kolejne 10 lat będą pośmiewiskiem rodziny oraz wyklinani przez ludzi którzy sie pochorowali.
|