Uwaga! Serwis nie bierze odpowiedzialności za wypowiedzi na forum. Ewentualne naruszenia regulaminu serwisu prosimy zgłaszać Administratorowi po przez stronę Kontakt
|
Wątek:
|
"Mama i Ja" na nartach
|
Autor:
|
Czytelnik IP 77.254.247.*
|
Data wysłania:
|
2011-10-14 00:06
|
Temat:
|
"Mama i Ja" na nartach
|
Treść:
|
RETY MASAKRA !!!!
Byłem tam na ferjach z rodzina 2011r. Hotel Jan Szczawnica jaka Szczawnica to regularna wieś Szlachtowa koło Szczawnicy. Hotel raczej pensionat położony 5 km od miejsca gdzie pokazuje nawigacja i deklaruja adres organizatorzy w tym wypadku Wygoda Travel. Więc musicie niezle szukac i pytac mieszkańców bo inaczej trudno trafić. Sklepu zero w Janie na recepcji jest barek w nim paluszki i mirinda z datą spożycia 09.2010r a mamy luty 2011r. Obok palarnia śmierdzi non stop ! Bilard rety- popodkładane papiery pod nogi od stołu bo blat krzywy kije bez koncówek. SZOK !!! Basen bardzo mały 5 dorosłych osób robi tłok ratownika nie potrzeba zastepuje go Pani ze szmatą co ściera podłoge i trzyma klucze od siłowni o wymiarach 2x3 a tam rowerek i atlasik dwie osoby razem nie mogą ćwiczyć tłok! Jedzenie w Janie na jedno kopyto co jest na śniadanie to i na kolację mam wrażenie ze zbierali co zostało i serwowali póżniej. Warzywa owoce TOTALNY BRAK !!! kawa śmierdząca podają ją w termosie "duży silos" podgrzewany przed posiłkiem a potem kawa stygnie i tak w kółko Zanim ludzie ją wypija a raczej wyleja minie ok 4-5 dni więc świerza jest co 5 dzień. Ogólnie wielka lipa ! Pracuje jako handlowiec śpie na codzień w hotelech tańszych droższych więc wiem czego wymagac. Nikomu go nie polecam! Ma boga nie zabierajcie tam dzieci na ten program Mama i ja Kierownik łysy stary "Głupio-mądry" i instruktorzy to młodzi ludzie bez doświadczenia pedagogicznego - z ulicy studenci dorabiają tyle że jeżdza na nartach. Jeden po AWF -dzieci sie go bały jego aksamitny głos niczym z horroru doprowadza do depresji nazywany potocznie żebal.
ODRADZAM JESLI POJEDZIESZ SAM SIE PRZEKONASZ ! Nadmieniam iz opisuje stan faktyczny bez złosliwości i szukania dziury w całym.
|
Odpowiedzi:
"Mama i Ja" na nartach [2012-01-23 11:59 195.127.43.*]
Też byłam w 2011 w "szczawnicy". Ale dla mnie to atut. Po co mam mieszkać w miasteczku, gdzie non-stop jeżdżą samochody? Dzieciaki biegały po dworzu bezpiecznie, zero hałasu, sielska atmosfera. Instruktorzy zajmowali się dzieciakami po nartach i po kolacji. Basen jak dla mnie wcale nie taki mały- (a i tak prawie nikt nie korzystał!!- chyba że winnych godzinach niż ja z synem). Sauna sucha i parowa, jaskinia solna. Ok, jedzenie i kawa faktycznie mogło by być lepsze. Jednak stołówki to nie kuchnia domowa i żadko bywa z jedzeniem naprawdę super. Przede wszystkim byłam na nartach z synem po to aby mógł się uczyć jeździć. I jeździ bardzo chętnie, chce się dalej uczyć a miał prawie 5 lat). Dla mnie do duży PLUS, bardzo lubił Panią instruktor. był zorganizowany kulig, 2x ognisko, wyprawa w góry (poszło tylko parę osób....i jedynie ja z tak małym dzieckiem) Polecam szczawnicę, warunki naprawdę OK. i pewnie dużo zależy od opiekunów dzieciaków a chyba trafiliśmy na niezłą ekipę. Teraz jedziemy znowu z wygodą ale już za granicę. Mam trochę obawy przed podróżą autokarem.... odpowiedz »
|