|
Wątek:
|
Uważajcie na biuro FUNCLUB i OSKAR
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.20.74.*
|
Data wysłania:
|
2011-09-15 12:13
|
Temat:
|
Organizacja dobra, ale pan Waldemar... koszmar!
|
Treść:
|
My również mieliśmy wątpliwą przyjemność podróżowania z biurem Fun Club i nigdy więcej. To co można przeczytać w katalogu to fikcja, a podróż autokarem - koszmar. W drodze do Hiszpanii już w Polsce zepsuł się autokar, czekaliśmy 8 godzin na parkingu bez żadnej informacji i możliwości pójścia do miasta, gdyż zwodzono nas, że zaraz autokar będzie naprawiony. O przeprosinach w ogóle nie było mowy. W drodze powrotnej nie zatrzymaliśmy się ani razu na posiłek i nie mieliśmy możliwości skorzystania z łazienki w celu chociażby umycia zębów, gdyż postoje były w takich miejscach, gdzie była tylko ubikacja. Kierowcy mili, ale przemęczeni, bo non stop w drodze. Nie da się przecież odpocząć śpiąc w autokarze. Wszystko to byłoby do przeżycia, ale czarę goryczy przelała wycieczka z panem Waldemarem na Wzgórze Montserat, która okazała się pielgrzymką. Ponieważ nie staliśmy z dziećmi w 2- godzinnej kolejce, aby dotknąć jabłka Czarnej Madonny zostaliśmy uznani za innowierców i obrażeni. Pan Waldemar ogłosił zbiórkę o pewnej godzinie, a potem zmienił godzinę nie informując wszystkich uczestników. W związku z tym staliśmy na parkingu ok.godziny w pełnym słońcu nie wiedząc co się dzieje. Gdy mąż zwrócił mu uwagę przewodnik chciał go wyrzucić z autokaru i gdyby nie cierpliwość męża doszłoby do rękoczynu. Nikomu nie życzę takiej sytuacji, wróciliśmy wykończeni psychicznie. Złożyliśmy skargę do biura, ale do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Strzeżcie się pana Waldemara, bo myślę, że nadal nie wyciągnięto konsekwencji i ten pan nadal pracuje.To furiat, który nie powinien mieć nic wspólnego z ludźmi. (w Hiszpanii byliśmy w lipcu 2011) odpowiedz »
|