|
Wątek:
|
Autokar z zagranicznymi turystami czekał kilka godzin na wja
|
Autor:
|
Czytelnik IP 86.63.80.*
|
Data wysłania:
|
2007-05-11 22:50
|
Temat:
|
Trudności z kupieniem winiet w Gdyni
|
Treść:
|
A czy Niemców np. interesuje, że przewoźnik z wschodniej Polski musi się zarejestrować w określonym niemieckim Urzędzie Finansowym, jeśli chce jeździć po terenie Niemiec? I musi formalnosci dopełnić w języku niemieckim - to oczywiste. A jak mam nazwać sytuację, gdy 2 maja 2004 r. na przejściu na granicy słowacko-austriackiej i na trzech kolejnych stacjach benzynowych nie mogliśmy kupić go-boxu? Udało się to dopiero w hotelu przy autostradzie, ale wpierw musieliśmy przejechać kilka kilometrów tą autostradą. Nie tylko Polska jest bałaganiarska i biurokratyczna! Opisana sytuacja to oczywisty skandal. Winiety winny być dostępne w urzędzie celnym - także w weekendy, bo przecież urząd wtedy też pracuje. To, że sprawę musiał załatwić aż dyrektor Izby Celnej świadczy po prostu o niekompetencji jego podwładnych. Ale bluzgi, płynące z komentarzy, wystawiają fatalne świadectwo nie tyle prawodawcom i urzędnikom, ale komentatorom, a szerzej biorąc tzw. polskiej branży turystycznej...
|