|
Wątek:
|
Skandaliczne zachowanie Centralwings
|
Autor:
|
Czytelnik IP 89.78.11.*
|
Data wysłania:
|
2007-05-05 19:16
|
Temat:
|
Skandaliczne zachowanie Centralwings
|
Treść:
|
Lot 26.04.2007 Warszawa-Cork: samolot, który powinien wystartować o 6.55, odleciał dobrze po 15.00. Pierwsza informacja: awaria samolotu, później brak informacji. Niedoinformowane panie z obsługi, wyłączone telefony w biurach, pani informująca czekających na lotnisku pasażerów, że właśnie "są nad Polską". Gdyby nie przypadkowy celnik, nie dowiedzielibyśmy się nigdy, kiedy mniej więcej odlecimy. Stres i zmęczenie (niektórzy pasażerowie dojeżdżający spoza Warszawy czekali na lotnisku już o 2.00), głód (dzięki za darmową jajecznicę), płaczące małe dzieci w wózkach.
Lot 03.05.2007 Cork-Warszawa: z powodu zmiany rozkładu na letni godzina odlotu zmieniła się z 10.15 na 17.15. Oczywiście Centralwings nie pofatygował się, żeby powiadomić - przynajmniej mnie - mailem, smsem, telefonicznie, w jakikolwiek inny sposób. Możliwe że powiadamiał losowo wybranych pasażerów, gdyż rozwścieczonych ludzi na lotnisku było mniej niż poprzednio. O tym, dlaczego na monitorze nie wyświetlił się lot do Warszawy, poinformowała nas pani z Ryanair.
Jednym słowem: kpiny i brak szacunku za niemałe pieniądze (670 zł). Ponieważ leciałam na urlop, skończyło sie tylko na wściekłości. Gdybym była umówiona np. na konferencję na konkretną godzinę, skończyłoby się to w sądzie. Jeśli czyta to ktoś z Centralwings - zastanówcie się, co robicie.
|