Turystyka narkotykowa do Czech
Tematyka:
Ja jestem jak najbardziej za legalizacją, sam palę gandzie i haszyk od kiedy poszedłem do szkoły średniej w Warszawie...przez pewne okresy swojego żywota paliłem częściej, a przez pewne rzadziej.
Teraz mam już 29 lat więc parę ładnych lat palenia, jestem inżynierem w międzynarodowej firmie produkcyjnej, zasuwam biegle po angielsku, jeżdżę czasami w delegacje do innych państw i wcale nie uważam się za ogłupionego.
Z moich doświadczeń i obserwacji otoczenia palącego wnioski są bardzo oczywiste i dokładnie takie same jak w przypadku alkoholu...UMIAR!!!
Normalne, że jak ktoś chodzi od samego rana ujarany i tak przez całe dnie, tygodnie, miesiące to normalne, że go to powoli zacznie ogłupiać, no bo kiedy ta główka ma odpocząć...dokładnie tak samo jest w przypadku alkoholu(wystarczy pójść pod sklep i poobserwować tych nurków pijących wino).
Jak ktoś jest ogarnięty i ma głowę na karku to nawet po spróbowaniu trochę twardszych narkotyków jak np. kokaina czy dropsy nie popłynie z nałogiem...wszystko jest dla ludzi (inteligentnych)