|
Wątek:
|
Z lotniska w Babimoście korzystają przede wszystkim urzędnic
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2007-02-07 13:49
|
Temat:
|
Z lotniska w Babimoście korzystają przede wszystkim urzędnic
|
Treść:
|
Aktualność: Właśnie mija rok od wznowienia połączenia Warszawa - Babimost. Dane dotyczące ilości pasażerów tego rejsu nie są zadawalające, jest ich podczas lotu przeciętnie siedmiu. Mimo to władze województwa chcą walczyć o lotnisko.
Z danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego z ostatnich dziesięciu miesięcy wynika, iż z połączenia Warszawa - Babimost skorzystało około 6,2 tys. osób. Blisko 1,6 tysiąca pasażerów to urzędnicy. Wykonanych zostało 833 operacji, a w samolocie siedzi przeciętnie podczas lotu 7,5 osoby.
Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze w każdym z rejsów rezerwuje 5 miejsc. Cena jednego biletu to 320 złotych. Rezerwacji dokonuje bez względu na fakt, jej wykorzystania.
Jak podaje "Gazeta" marszałek do października wydał blisko 1,3 miliona złotych na te bilety. Dwa bilety przeznaczone są także dla posłów i senatorów, które finansuje Kancelaria Sejmu i Senatu. 11 miejsc pozostaje do dyspozycji dla zwykłych pasażerów.
- Wtedy tak naprawdę tylko jeden albo dwa bilety LOT sprzedaje w promocyjnej, korzystnej dla klienta cenie. Reszta wychodzi bardzo drogo - komentuje Piotr Tykwiński, dyrektor Departamentu Gospodarki w Urzędzie Marszałkowskim.
W tej chwili najtańszy lot w jedną stronę kosztuje ok. 180 zł. Kiedy na przelot decydujemy się w ostatniej chwili, zapłacić trzeba aż 540 zł. - Nie ma czemu się dziwić, że za taką cenę ludzie nie chcą latać. To zbyt drogo - dodaje.
Najbardziej popularne są poranne loty do Warszawy i wieczorne kursy powrotne do Babimostu Politycy są zgodni, co to tego, ze w przyszłym roku muszą także znaleźć się pieniądze na finansowanie tych lotów. - Nigdy i w żadnej sprawie nie było takiego konsensusu politycznego - zaznacza nowy wicemarszałek Sebastian Ciemnoczołowski.
W następnym roku w sfinansowaniu wykupu biletów ma pomóc Miasto Zielona Góra. Nowy prezydent miasta Janusz Kubiki nie chce blokować pieniędzy. - Jestem zainteresowany podtrzymaniem połączenia - zapewnia. Łącznie LOT może otrzymać 1,9 miliona złotych dofinansowania.
Oprócz kłopotów finansowych istnieje jeszcze inny problem, a mianowicie konflikt z Agencją Mienia Wojskowego, która nie zgadza się na sprzedaż ziemi. - Liczymy na zmianę ustawy o AMW. Nowe przepisy pozwolą przekazać ją nam bezpłatnie - wyjaśnia Tykwiński.
|