Uwaga! Serwis nie bierze odpowiedzialności za wypowiedzi na forum. Ewentualne naruszenia regulaminu serwisu prosimy zgłaszać Administratorowi po przez stronę Kontakt
|
Wątek:
|
Splajtowała kolejna restauracja - rewolucja nie pomogła?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 95.48.251.*
|
Data wysłania:
|
2011-01-19 14:32
|
Temat:
|
"Kuchenne rewolucje" na nic się zdały
|
Treść:
|
Jako restaurator, prowadzący działalność już od dłuższego czasu mogę jednoznacznie stwierdzić, że wszelkie działania marketingowe powinny mieć dokładne przełożenia na liczby w długim okresie. Program M.Gessler (będący poniekąd bezpośrednią reklamą firmy PRYMAT ;-) jako sponsora), wnosi zapewne wiele zmian w działaniu lokali, jednak nie zmusza właścicieli do analiz i przemyśleń w kontekście długoterminowym. Zwłasza jeżeli dotyczy to działań promocyjnych i tzw. "zaproszeń" dla gości. Wiadomo, że każdy produkt kosztuje restauratora, a powiększony o narzut kosztów stałych i robociznę znacznie zwiększa ostateczną wartość potrawy. Jednorazowa promocja jaką każdorazowo zakłada Pani Gessler jest przeważnie do zniesienia, jednak w dłuższym czasie takie promocyjne działanie (głównie w przypadku restauracji z problemem finansowym, co stanowi aktualnie ponad 70% istniejących lokali), może powodować jedynie pogłębianie się przedsiębiorcy w kłopotach finansowych. Zwłaszcza jeżeli dotyczy to kuchni wysokobudżetowych (np.bardziej wyszukanych czy ekskluzywnych). Proponuję zatem (by uniknąć nieprzyjemnych komentarzy pod adresem programu i osoby Pani Gessler jako "sprawczyni" upadku jej podopiecznych), wprowadzenie do "dobrych rad" prowadzącej program, również części z podstawami ekonomii i tworzenie długoterminowych planów zarówno marketingowych jak i związanych z tym finansów. Pozwoli to na jednoznaczne stwierdzenie czy po "inwazji" Pani Gessler restauracja została faktycznie uratowana - czy stracona. Nie ma nic za darmo...;-)
|
Odpowiedzi:
"Kuchenne rewolucje" na nic się zdały [2011-01-19 15:42 79.191.89.*]
Zgadzam się z Panem - myślenie długofalowe ma przyszłość. Jak ktoś na dzień dobry narzuca wysokie ceny, nie mające poparcia w oferowanym menu, skazany jest na porażkę. Mieszkam w Szczyrku od 5 lat, na obiady do knajpek, czy też restauracji zaglądam co najmniej 2 razy w miesiącu (z całą rodzinką), i tylko jeden lokal zasłużył w tym czasie u nas na miarę zaufanego - teraz tylko tam chodzimy. Nie renoma, a jakość oferowanych dań, to jest to co przyciąga gości.... odpowiedz »
"Kuchenne rewolucje" na nic się zdały [2013-10-02 23:39 83.9.87.*]
Jak się nazywa ta knajpach bo będę w piątek to bym skorzystał odpowiedz »
|