|
Wątek:
|
Wrocław: Zabytkowe wnętrze hotelu Monopol nie może zostać zl
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2006-12-15 13:43
|
Temat:
|
Wrocław: Zabytkowe wnętrze hotelu Monopol nie może zostać zl
|
Treść:
|
Aktualność: Hotel Monopol, znajdujący się przy ulicy H. Modrzejewskiej 2 we Wrocławiu przejdzie w inne ręce. Orbis, obecny właściciel chciał wystawić na aukcję część cennych mebli, jednak sprzeciwiła się temu Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejska konserwator zabytków. Podkreśliła, że meble powinny pozostać one w obiekcie jako jego historyczne wyposażenie.
Tadeusz Szymczak, dyrektor hotelu Monopol zastanawia się nad rezygnacją z licytacji sprzętów i przekazaniu wyposażenie nowym właścicielom. Przedstawiciele obu firm mieli spotykać się w tej sprawie z konserwatorem zabytków. Izabela Strączek rozmawiała z Katarzyną Hawrylak-Brzezowską, miejskim konserwatorem zabytków na temat sytuacji w jakiej znalazł się Orbis. Wywiad ukazał się w Gazecie Wyborczej. Poniżej przedstawiamy jego istotną dla sektora HoReCa część. Dlaczego sprzeciwia się Pani sprzedaży mebli z Monopolu? Katarzyna Hawrylak-Brzezowska - W marcu 1984 roku hotel Monopol został wpisany do rejestru zabytków. Nie tylko jego mury i goła cegła, ale również wnętrza, wyposażenie. W rejestrze wyliczano neobarokową fasadę, a także bogaty, eklektyczny wystrój wnętrz. Występując z pismem do Orbisu, powołałam się na ten zapis. Nie reagując, popełniłabym błąd. Tylko jako całość Monopol ma zabytkowy smak. Potwierdzają to reakcje wrocławian, którzy protestują przeciw ogołacaniu wnętrz. Niestety, nawet to, co pozostało w Monopolu, jest skromną resztką niegdysiejszego blasku hotelu. Tym bardziej powinniśmy chronić to, co pozostało. Ale Orbis twierdzi, że to jego prywatne mienie. Katarzyna Hawrylak-Brzezowska - Owszem. Twierdzi też, że nowy właściciel starymi meblami się nie interesuje, bo ma inną koncepcję aranżacji hotelu. Ale powtarzam - obiekt jest wpisany do rejestru zabytków, co pociąga za sobą poważne ograniczenia prawa własności. Orbis w takiej sytuacji powinien powiadomić Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, a my powinniśmy przeprowadzić inwentaryzację. Właściciel ma wprawdzie spis przygotowany prywatnie, ale nie było przy tym naszych pracowników. A tylko w taki sposób możemy ocenić, czy dane przedmioty stanowią istotne wyposażenie obiektu i czy powinny w nim zostać. I nie jest ważne, że ktoś uzna, że dany przedmiot ma małą wartość artystyczną czy nie. Liczy się fakt, że jest częścią wystroju wnętrz. Czyli cenne wyposażenie, choćby antyki z obiektu niebędącego zabytkiem, możemy sprzedać? Katarzyna Hawrylak-Brzezowska - Jeśli obiekt nie jest wpisany do rejestru, to nie możemy się mieszać do decyzji właściciela co do przebudowy czy zmiany wyposażenia. Ale bywają ruchomości występujące jako kolekcje, także wpisane do rejestru. To może być np. wyposażenie gabinetu rektora Uniwersytetu Wrocławskiego czy jakaś prywatna, zarejestrowana kolekcja. W tej sytuacji właściciel ma obowiązek poinformować konserwatora o decyzji sprzedaży czy przenosin, przygotować inwentaryzację i dokumentację opisującą całą sprawę. A wracając do Monopolu - w interesie wrocławian jest pozostawienie maksymalnie wiele z jego charakteru. Tu wypowiadam się nie tylko jako konserwator zabytków, ale i mieszkanka Wrocławia.
|