|
Wątek:
|
Wyborcza uczy turystów jak kupować wycieczki
|
Autor:
|
Czytelnik IP 999.999.999.*
|
Data wysłania:
|
2005-06-29 10:16
|
Temat:
|
od autorki tekstu
|
Treść:
|
Tu autorka. Dzieki za zainteresowanie tekstem - pisze podobne artykuly co roku nie majac bynajmniej na celu "buntowania" turystow przeciw biurom, a raczej - edukowanie klientow by wiedzieli co kupuja, a potem - nie pisali reklamacji ze jest inaczej niz sobie wyobrazali. Poniekad jest to takze w moim interesie - jestem pilotem wycieczek, czyli im bardziej "uswiadomiony" klient, tym potem mniej klopotow rowniez dla mnie.
Co do tekstu to jest tam pewien blad dot. obciazen klienta za rezygnacje (wyszlo ze im wczesniej rezygnuje tym wiecej traci) - przepraszam za Gazete, choc to nie moja wina (sprawdzilam - w moim tekscie bylo ok, niefortunna zmiana jest bledem osoby redagujacej podczas skracania tekstu, a potem dopisywania. Kto jednak zna specyfike pracy w mediach, wie ze to poniekad normalne i ze to co oddaje redakcji autor zwykle nie jest dokladnie ta wersja ktora ukarze sie po wydrukowaniu).
Z tym biurem Gazety to chyba powinnam Was uspokoic - jak na razie nie slyszalam o takich projekstach (kiedys sama mialam pomysl by cos takiego szefostwu zaproponowac, ale zrezygnowalam).
No dobrze, ale ja teraz tak naprawde w innej sprawie - raczej z prosba. Juz od dawna mam pomysl by napisac o roznych smiesznych i bzdurnych reklamacjach klientow. Nie wiem czy bedzie to tekst dla Gazety czy dla ktoregos z innych pism (bo wspolpracuje tez z innymi) ale bede wdzieczna za rozne "donosy". Obiecuje ze nie bede podawala nazwisk klientow ani biur. Chodzi o teksty typu "brak klimatyzacji na balkonie" etc. Prosze o maile na adres: monika.witkowska@gazeta.pl
Z gory dzieki!
|