Luksusowy wypoczynek dla VIP-a
Tematyka:
Aktualność:
Najwyższy czas, aby zaplanować urlopowe wyjazdy. Jeżeli dysponuje się odpowiednio grubym portfelem, świat stoi otworem. "Gazeta Pieniądze dla VIP-a" zaprezentowała kilka pomysłów na luksusowy wypoczynek.
Badrutt's Palace jest najlepszym hotel w zawsze modnym St. Moritz, jednym z lepszych w Szwajcarii. Jego charakterystyczna drewniana wieża jest widoczna na zdjęciach z co ważniejszych imprez, turnieju polo na śniegu, wyścigów konnych po zamarzniętym jeziorze czy też z regat w lecie.
Najlepsza rekomendacja dla tego pięciogwiazdkowego hotelu to 112 lat historii oraz sławni goście. Bywała tutaj Marlena Dietrich, Brigitte Bardot, Charlie Chaplin czy Alfred Hitchcock. Zagląda także książę Karol, księżniczka Karolina z Monako czy George Clooney. To ci, których paparazzi zdołali sfotografować. Nazwiska pozostałych gwiazd są znane tylko pracownikom hotelu, a oni nie zdradzą ich nawet na torturach. Zresztą, większość spośród gości to anonimowi bogacze.
W imponującym hotelowym holu, nazywanym także "salonem St. Moritz", rozsiedli się na wygodnych fotelach wybrylantynowani mężczyźni w doskonale prezentujących się marynarkach oraz dziewczyny jak z "Vogue'a", w najmodniejszych butach. Nietrudno rozpoznać marki, bo kreacje są bardzo dobrze widoczne na sklepowych wystawach. Torby z zakupami muszą podpowiedzieć resztę.
Przez bardzo duże, łukowate okna jest widoczne jezioro. Wokół znajdują się gablotki z cackami od Cartiera i Philippe'a Patek'a. Kelner częstuje kieliszkiem Réserve Badrutt's Pinot Noir, wina stworzonego specjalnie dla hotelu, które zdobyło niedawno prestiżową nagrodę Wine Spectatora.
W pokoju dominuje biel oraz stonowane róże. W łazience, która jest wyłożona włoskim marmurem stoi seria stworzonych dla hotelu kosmetyków. Wieczorem przy łóżku pojawia się termofor oraz nawilżacz powietrza. No i folder z zabiegami spa, wszystkimi jakich tylko dusza zapragnie.
Pokój dwuosobowy to kosztuje od 460 CHF (równowartość ok. 1000 zł) do 2270 CHF (ok. 5000 zł). Ale spośród 159 pokoi aż 47 to kosztujące o jedno zero więcej (a więc równowartość nawet 27 tys. zł za noc) apartamenty.
Najwspanialszym z nich jest Helen i Hans Badrutt, w którym znajduje się m.in. jacuzzi z widokiem na jezioro. A żeby nikt nie mógł podejrzeć pławiących się w luksusie i bąbelkach gości, szyba matowi się po naciśnięciu przycisku. Jak mówią to ulubione apartamenty Claudii Schiffer. Dostępne są na życzenia, za cenę, za którą spełnia się życzenia - 19 500 CHF (ok. 43 tys. zł) za dobę.
Hotel czynny jest od początku grudnia do 6 kwietnia oraz od 26 czerwca do 14 września 2008 r.
Pociąg dla maharadżów
W Jaisalmerze, który jest najpiękniejszym fortem indyjskim Radżastanu, istnieje legendarny pociąg maharadżów - "Palace on Wheels". Wygląda jak z bajki, wypolerowane na wysoki połysk wagony wyłaniają się spośród okrzyków zachwytu. Wąsaci mężczyźni ubrani w fantazyjne stroje otwierają drzwi. Kobiety w barwnych Sari pasażerów rytm muzyki witają pasażerów girlandami kwiatów. To już trzeci dzień ich podróży, tak więc sprawiają wrażenie przyzwyczajonych do takich powitań.
Kiedyś każdy z 14 wagonów był własnością innego maharadży. Odrestaurowane, z klimatyzacją oraz wszelkimi udogodnieniami zachowały przepych godny swoich pierwszych właścicieli. W każdym wagonie znajdują się cztery przedziały z łazienkami, salon z wygodnymi leżankami oraz kanapami. Perskie dywany, indyjskie jedwabie, finezyjne zdobienia, radżastańskie miniatury rodem z baśni na ścianach, drewniane, rzeźbione sufity, piękne detale, delikatna porcelana...
W składzie znajduje się też bar i dwie restauracje, które serwują przysmaki kuchni indyjskiej, kontynentalnej... oraz chińskiej. Czyli wszystko, co jest w ofercie luksusowego hotelu. Z jedną różnicą, że zmieniają się widoki za oknem. Pałac na szynach jedzie pomiędzy największymi atrakcjami Radżastanu.
Istnieje kilka wariantów tras. Klasyką jest "Tydzień w raju". Na sam początek czerwone miasto - Jaipur, w którym do fortu maharadży wjedziecie po królewsku na kolorowo malowanym słoniu. Potem Jaisalmer oraz wyprawa na wielbłądach na pustynię Thar, a także błękitny Jodpur. W Udajpurze czeka już lunch w ekskluzywnym hotelu, dawnym forcie maharadży zlokalizowanym malowniczo na środku jeziora. Potem polowanie z aparatem na tygrysy w Parku Narodowego "Ranthambhore", a na deser Agra i Tadż Mahal.
8-dniowa wyprawa kosztuje 2400-3550 dol. za osobę (ok. 5-7,5 tys. zł) w przedziale 2-osobowym. Za pojedynczy przedział trzeba już zapłacić 3290-5095 dol.
Wyprawa po krainie, nie mlekiem, a porto płynącej
W zabytkowym centrum Porto (dla Portugalczyków jest to Oporto) w barze Vinologia można napotkać Mario, który jest przewodnikiem po dolinie Douro. To idealne miejsce na sam początek znajomości z porto. Można spróbować tam win, w tym 40-letniego Quinta do Romaneira (ok. 120 euro za butelkę), z jednej z największych oraz najpiękniejszych winnic w regionie.
Presuntisco to typowa, portugalska restauracja, z wędzonymi szynkami podwieszanymi pod sufitem. W karcie znajduje się ponad 500 win (!). Na gości czeka jedynie 30 miejsc - zjedzenie tu kolacji graniczy z cudem, ale warto poczekać na stolik. Chociażby dla popisowego dania szefa kuchni Bacalhau do lombo assado no Forno (to pieczony dorsz z pokruszonym pieczywem) a także Vitella Barrosa, czyli grillowanej wołowiny z rzadkiego portugalskiego gatunku - Barrosa.
W piwnicach - Port Lodges, na przeciwległym brzegu Douro - w Villa Nova de Gaia dojrzewają wina od ponad 50 najsłynniejszych producentów porto. Kolację można zjeść w jednym z nich - Dirkiem Nieportem. Znakomitemu risotto towarzyszą produkowane przez niego wina, w tym także słynne Batuta Douro Red. Na deser winiarz otwiera podwoje swojej zabytkowej piwnicy. Na półkach leżakują zakurzone butelki z XIX wieku!
Można nauczyć się próbować i oceniać wina "w ciemno". Każda z degustacji kończy się taką zamaskowaną butelką. Nieport Colheita z 1959 roku (ok. 300 euro) jest wspaniałe. Zdaniem koneserów to najdoskonalszy przykład porto z jednego rocznika, a dojrzewa w dębowej beczce przez co najmniej siedem lat.