|
Wątek:
|
Tomek
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.13.19.*
|
Data wysłania:
|
2010-09-15 14:56
|
Temat:
|
Tomek
|
Treść:
|
Zgadzam sie całkowicie z Twoją wypowiedzią. Byłam z rodziną w tym hotelu pod koniec sierpnia. Rzeczywiście, strasznie wkurzający, chociaz starający sie być miłymi, byli animatorzy, zwłaszcza gdy zagadywali podczas posiłków albo absorbowali "rozmową na siłę" w czasie, gdy chcieliśmy popatrzec jak nasze dziecko bawi sie na minidisco. Jedzenie - generalnie nie najgorsze, ale rzeczywiście zdarzały sie odleżałe wędliny, zaparzone sałatki czy stary ser. Ale najgorsze wrażenie i doświadczenie mieliśmy z rezydentką - p. Anną, która broniła sie "rękami nogami" żeby przypadkiem czegoś od niej nie chcieć a jak zdarzył nam sie niemiły incydent na lotnisku (nasza walizka przekroczyła dopuszczalny ciężar i kazano nam ją "odchudzić" inaczej nie mogliśmy byc odprawieni) - rezydentka zostawiła nas z dobrą radą "kupcie sobie druga walizkę" i poszła - zupełnie jej nie interesowało jak i czy w ogóle sobie poradziliśmy - zostaliśmy sami na środku lotniska z "rozwalona" walizką i bez pomysłu co dalej. I zakładam że gdybysmy nie wymyślili niczego - samolot odleciał by bez nas a pani Anna pewnie już dawno była na plaży. Bylismy wściekli, uwazam że to był skandal i tego nie odpuścimy rezydentce. Złożyliśmy już skarge do biura ITAKA - ale śledząc wpisy w internecie - kiepscy rezydenci to największy problem ITAKI - dziwie sie ze tak duże biuro nie potrafi zadbać o te strone oferowanych usług. Przy okazji mam pytanie - może wiesz o której rezydentce mówię i jak miała na nazwisko? W caym zamieszaniu na lotnisku nie zdołaliśmy tego zanotować a wczesniej, na szczęście nie musieliśmy korzystac z jej "pomocy" Zgadzam sie że sama wyspa jest piękna, zielona i bardzo "kameralna" - przejechanie z jednego końca na drugi zajęło nam 45 minut :-) ale prawde mówiąc jest to wyspa na jednorazowy pobyt - drugim razem byłoby już nudno. Pozdrawiam Ania
|