|
Wątek:
|
Nielegalne opłaty za przejazd przez granicę
|
Autor:
|
Czytelnik IP 77.223.216.*
|
Data wysłania:
|
2010-08-23 12:50
|
Temat:
|
Relacja z pobytu na UKRAINIE
|
Treść:
|
Przekraczałem przejście Słowacko - Polskie w Użgorodzie, w finale go nie przekroczyłem bo załamałem się psychicznie prawie. Słowacy odprawiają dość sprawnie i z kulturą, choć w drodze powrotnej są opieszali i skrupulatni mimo że nie wracałem z zagranicy sprawdzali mnie jak każdego). Na granicy połowa kierowców to słowaccy lub ukraińscy przemytnicy. Na Ukrainie nic nie trzyma się kupy. Karteczki wypełnia się w pośpiechu, ten kto nie spodoba się celnikowi właściwie może karteczki wypełniać w nieskończoność. Kierowcy-przemytnicy wchodzą do budek celników i wkładają im pieniądze wprost do kieszeni, nawet z tym się nie kryjąc dają łapówy wprost do kieszeni. Każdy musi zapłacić, trafiłem na zmianę obsady, kobieta celniczka odliczała każdemu ze złużby jego dolę z całej zmiany bez krycia się przed ludźmi z kolejki, szok! Z granicy zawrócono mnie bo celnik który twierdził że nie mówi po polsku w dokumencie pojazdu znalazł zapis (po polsku) że mogę go używać "w Polsce i pozostałych krajach Europy" (zagranicy - tak opisywały to pozostale języki tłumaczące ten dokument, niemiecki i angielski). Twierdząc że chodzi o Unię Europejską. Na ziemi niczyjej między przejściami tułałem się 3 godziny, do Słowacji wróciłem po 6 godzinach, tylko z tego powodu że powiedzialem sobie że nie dam w łapę. Pierwszy raz w życiu zdałem sobie sprawę z tego jak można zgnoić człowieka za nic, za to że nie daje, nie bierze. Ludzi z obsługi przejścia granicznego w Użgorodzie powinno się powiesić na latarniach między przejściami. Całą obsługę bez wyjątku, swołocz, bydło, kanalie w mundurach!!! Zastanówmy się czy chcemy robić cokolwiek z tymi ludźmi, cała Europa po mistrzostwach europy będzie nas utorzsamiała z tym bydłem!
|